Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2007, 23:09   #27
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Pani bosman zakonczyla swa piesn, lecz zaraz jakis inny pirat zaintonowal nastepna i nastepna i nastepna... Wygladalo na to ze chwila bez spiewu na tym statku to chwila stracona. Kobieta przygladala sie wszystkiemu uwaznym wzrokiem. Szczegolna jej uwage zdawali sie przyciagac dwaj przystojni mezczyzni dosc zawziecie debatuacy. Gdy pochwycila wzrok jednego z nich usmiechnela sie i zawrocila, niknac we wnetrzu lajby.
Pirat, ktoremu pogrozila rudowlosa tancerka wybuchnal smiechem i odszedl do swoich zadan rzucajac jeszcze koledze uwage po ktorej tamten odwrocil sie w strone Rainee i parskanl smiechem... Coz wygladalo na to ze swoim zachowaniem mloda dziewczyna stala sie tematem do zartow calej zalogi.

Dzien minal bez wiekszych zdarzen. Kapitan nawyrazniej postanowil nie zawracac sobie wami glowy gdyz przez ten czas nie pokazal sie ani razu. Podobnie zreszta jak wasz towarzysz, ktorym zajela sie Elizabeth. Ona natomiast spedzila wsrod zalogi caly ten czas. Uwijala sie wraz z nimi na wantach, dyskutowala ze sternikiem, poganiala chlopca okretowego i spiewala razem z reszta. Mieliscie jednak wrazenie ze jej wzrok ani na chwile nie zchodzi z waszych postaci. Wydawalo sie ze pilnuje kazdego z waszych krokow interweniujac za kazdym razem gdy zapowiadalo sie na klutnie z zaloga ku czemu zreszta ciagle zdarzaly sie okazje. Piraci najwyrazniej domyslajac sie waszego do nich stosunku starali sie uprzykzyc wam zycie na wszelkie mozliwe sposoby. A to przez przypadek przewrocony cebrzyk z brudna woda ochlapal suknie jednej z dam, a to znow luzna lina jakims cudem spadla akurat w miejsce gdzie stali Francisco i Tristan. Wszystkie jednak wypadki wydawaly sie tak calkiem naturalne ze mimo waszych staran do otwartego wystapienia przeciwko pirata nie bylo w pelni uzasadnionych powodow. Powodow ktore mogly by was ochronic przed wyladowaniem w bezkresie oceanu.
Slonce powoli zatapialo swe oblicz w blekicie jaki was otaczal.

Zmeczenie i ciagly przymus uwazania na kazdy krok sprawily ze wasze mysli i spojzenia coraz czesciek kierowaly sie ku schodom wiodacym ku kambuzowi znajdujacemu sie na dziobie statku. Pani bosman widzac je skierowala swe kroki ku Tristanowi.

- Zwolaj swoich ludzi... Pokaze wam wasze miejsca do spania.


Gdy sie zebrali poprowadzila ich pod poklad i wskazawszy kobieta dwa oddzielone plutnem hamaki, a szlachcica dwa wiszace wsrod innych powiedziala.

- Niemacie sie czego obawiac ze strony zalogi. Bojki na tym pokladzie sa zakazane. Jednak jezeli chodzi o wasze damy to sytlacja przedstawia sie nieco mniej ciekawie. Niemoge w koncu zabronic im czegos co samo wepchnelo sie w ich lapki. Milej nocy zycze.


I mrugnawszy znaczaco oddalila sie ze smiechem.

Rob.
Dwanascie godzin snu powoli uplywalo. Jeszcze nie w pelni swiadomie odczuwales swiat wokol ciebie gdy nagle potezny strumien zimnej, slonej wody wyladowal w miejscu gdzie lezales.

- Wstawaj.... Cuchniesz jak swinia w chlewiku.

Glos byl dziwnie znajomy....
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline