25-11-2019, 18:13
|
#69 |
|
Noc nie należała do przyjemnych. W dodatku nie udało mu się odnaleźć tych braci. W związku z tym, należało spróbować czegoś innego. Wyszedł na ulicę i tym razem pytał o świątynię Grimnira, Sigmara oraz o niejakiego Oldenhallera. Najprościej było oczywiście ze świątynią boga Imperium, znajdowała się na wzgórzu, w dzielnicy świątynnej w starej części miasta, odgrodzonej od biedniejszej części Nuln murem wewnętrznym. Kult Grimnira nie był tu jednak najwyraźniej popularny, bo każdy ze spotkanych krasnoludów wzruszał tylko ramionami.
- Grimnira? Nic mi o tym nie wiadomo, bracie - rzemieślnik sprzedający metalowe wyroby z ulicznego straganu potrząsnął prawicą Bladensona. - Jest świątynia Smednira i Morgrima, blisko odlewni. No, kapliczka w zasadzie, zazwyczaj pusta. Inżynierowie się nią opiekują.
W biedniejszej części miasta nazwisko Oldenhaller nic nikomu nie mówiło, ale gdy Bladin dotarł do porządniejszych dzielnic, ktoś skojarzył je.
- To chyba rodzina kupiecka? Tak mi się wydaje, ale nie jestem pewna - kobieta z fartuchem ubrudzonym mąką i tacą wypieków w rękach zastanawiała się patrząc w niebo. - Chyba tak…
- Aha… - potwierdził halfling z kędzierzawą czupryną, kupujący właśnie chleb. - Zdaje się, że handlowali zbożem.
Rozważywszy posiadane opcje, z hełmem na głowie, aby jego fryzura nie rzucała się zbytnio w oczy ruszył w stronę świątyni Sigmara. Miał nadzieję, że przedstawiwszy im sytuację, będą w stanie udzielić mu pomocy. Skoro nie ma tu nawet świątyni Grimnira, wydawało mu się to najlepszą opcją. Może pomogą mu też coś ustalić odnośnie Oldenhallera?
- Brat Bladin, w służbie Grimnira, z Karazk-a-Karak. Wykonuję misję dla świątyni Sigmara w Wolfenburgu - przedstawił się. - Ścigam świętokradczą złodziejkę i przybyłem dopiero co do Nuln. Potrzebuję wsparcia w postaci informacji. Poza tym dwóch moich towarzyszy, kapłan Sigmara oraz krasnoludzki zabójca zostali wczoraj aresztowani przez strażników. Potrzebuję wsparcia, aby zwrócić im wolność - wytłumaczył przyjmującemu go bratu. Spodziewał się, że po tych słowach będzie musiał czekać, aż w końcu ktoś wyżej postawiony się nim zainteresuje. A wtedy opowie mu całą historię. Łącznie z przesłuchaniem Wolfa.
|
| |