Spokojnie zajął pozycje w szyku. Podrywacz i pozer zniknął, pojawił się zimny profesjonalista. Może i nie miał takiego doświadczenia bojowego jak Hunter, ale wylatanych godzin miał chyba najwięcej z pozostałych. Zaliczył chyba każdy kurs jaki mógł jako pilot nie licząc się z kosztami. Jedynie czego mu brakowało to doświadczeń prawdziwej walki, bo w symulatorach wyniki wybijały sufit.
Nie skomentował samotnej szarży Clevelanda. Może i uda mu się dolecieć na odległość strzału i nawet coś uszkodzić. Ale szanse na powrót miał nikłe. Tylko w filmach pojedynczy myśliwiec trafiał w wywietrznik reaktora i wysadzał stacja bojową. Nie brak było kolesiowi jaj, szkoda tylko, że mu je odstrzelą. |