- A ci tu, kurwa, czego?! - zdziwił się Wiaderny. - Na chuj się tu pchają?
Resztki jego komandosów i mieszanka piechociarzy z różnych pododdziałów zagnieździły się w budynku na północny-wschód od jednej ze stref lądowania desantowców. Nie bardzo rozumiał ruch ruskich. Czyżby było tu coś, co chcieli ewakuować z miasta? Bo to chyba nie działania wspomagające główne uderzenia z południa? A zresztą, co za różnica? Jakby nie było, trzeba ich wyciąć i tyle.
- Wyrzutnie do okien i większych dziur w ścianach! - rozkazał. - Zestrzelić mi to latające gówno! Kaemy w piechotę!