- Możemy wejść – wzruszył ramionami Konrad. - Ale nie na wariata. Chyba nie myślałaś, że od tak sobie, wrejterujemy do środka i złapiemy wszystkie dokumenty? - zapytał Konrad. - Potrzeba nam więcej, niż brawury – rzekł.
Westchnął. Był to jeden z kolejnych wariackich pomysłów Lilki. Wejdź do biura projektowego Grawitronu. Uchlej się czterema skrzynkami piwa i przeżyj. Graj w Martwym Śmieciarzu przez całe trzy dni bez przerwy (ten pomysł był całkiem niezły). Skombinuj skądś helikopter.
- Po to nas tachałaś przez pół miasta żeby to powiedzieć? - rzekł z wyrzutem. - To trzeba przemyśleć, nic na od razu. Musimy się spotkać z Mikołajem – rzekł Konrad.
Zaraz po spotkaniu z Mikołajem zamierzał przemyśleć, czy propozycja Lilki miała znaczenie. Czy miała już jakiś plan? Czy była to jedna z sytuacji w stylu, wejdź do środka i módl się, żeby się nic nie stało?
W każdym razie, musieli spotkać się z Mikołajem.
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |