Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2019, 17:18   #98
Cane
 
Cane's Avatar
 
Reputacja: 1 Cane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputację
Nie spał. Nie potrafił zasnąć. Nie liczył już, która to była tak spędzona noc. Zmęczenie zawsze w końcu brało górę dając mu odrobinę wytchnienia. Cztery godziny jeśli miał szczęście. Potem musiał wstać. Lub budził się nagle spocony, z resztkami snu splątanymi z jego świadomością. Nie pamiętał też kiedy ostatnio śnił. Kłamstwo. Pamiętał doskonale. Ale to było tak dawno temu. Budził się spragniony. Tylko nigdy nie chciało mu się pić. Wspomniał niedawne wydarzenia w kaplicy. Ciało kapłana przeszył dreszcz. Miał nadzieje, że modlitwa pomoże. Potem trening. Msza. Nie będzie czasu by myśleć. Ale one zawsze przychodziły. Zawsze wkradły się gdy wydawało mu się, że jest bezpieczny. Zawsze znalazły sposób by złamać każdy jego bastion. Myśli, którym nie chciał poświęcić nawet minuty, nawet sekundy. Które były niepotrzebne i zbędne. Niech Imperator chroni.

Ahalion chciał się zgubić. W czeluściach Błysku Cieni błąkał się godzinami. Odwiedzał miejsca, o których nawet nie wiedział, że istnieją. Nogi niosły go do przodu w nieznane zakątki. Spotykał ludzi, których twarzy nigdy nie mógł zapamiętać. Żyli obok niego a on nigdy nie potrafił poświęcić im nawet chwili. Krew okrętu. Bez nich to wszystko odeszło by w zapomnienie. Kilka razy zajrzał spotkał się z Ramirezem, gdy ten nie przebywał w bibliotece Umboldta. Raz chyba natknął się na Alecto- nawigatorkę Błysku, ale czuł się jak zjawa w jej ogrodzie. Nie chciał naruszać progów jej domu. Przemykał niczym cień przez pomieszczenia. Nawet natykając się na resztę członków koterii Lady Corax, zwyczajnie zarzucał kaptur na głowę i szedł dalej. Ahalion Cane Iss martwił się. Marcus nigdy nie spał tak długo.

Wizyta w bibliotece miała odwrócić uwagę kapłana od codzienności w którą popadł. Opasłe księgi skrywające wiedzę z przeszłości, na której mieliśmy się wspierać by iść w przyszłość. Ahalion od niechcenia kartkował nastepny tom. Historia Ekspancji Koronus zaciekawiła go na moment ale gdy sięgnął po drugi jej tom znudził go już po kilku pierwszych stronach. Znów było to samo. To nie nuda a brak skupienia. Wszystko go rozpraszało. Zapachy świec. Odgłosy obcasów o posadzkę gdzieś w głębi biblioteki. Czyjaś krótka rozmowa. Miał ochotę wstać i wykrzyczeć światu by zamilkł.

Prosba seneszala o raport zapotrzebowania świątyni przybył na czas. Ahalion nawet chciał sam się wybrać by mu go oddać. Nigdy wcześniej tego nie robił. Nie było takiej potrzeby. Ale potrzebował porozmawiać. Aspe wyręczyła go w tym zadaniu.

Obserwował miasto gdy się do niego zbliżali. Stał nieruchomo wciśnięty w ciemniejszy kąt tarasu widokowego gdy pojawiali się na nim coraz to nowi ludzie. Obserwował wszystkich. Milczał. Nie wiedziałby co powiedzieć. Chciał by wszystko było jak dawniej. By znów było proste. Pogłaskał naszyjnik z symbolem Złotego Tronu. Przynajmniej tutaj nic się nie zmieniło. Ahalion podniósł się i skierował do wyjścia z pomostu. Musiał przygotować się na wizytę w mieście.
 
__________________
"Life is really simple, but we insist on making it complicated." -Confucius

Ostatnio edytowane przez Cane : 26-11-2019 o 17:42.
Cane jest offline