Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2019, 18:13   #338
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Wypadek, zasadzka, niespodziewany happening - jeden pies. Dla Ortegi cała ta pożal się boże wyprawa robiła się z każdą chwilą coraz mniej zjadliwa… i coraz mniej zjadliwa… aż wreszcie siedziała po prostu w cytrynie, gapiąc się tępo przez przednią szybę. Myślami zaś błądziła po zielonych, elizejskich polach czystej kreacji, na których raz po raz obliczała materiały potrzebne aby zbudować dyby, żelazną dziewicę… bądź chociaż mosiężnego byka - wszystko rodem ze starych opowieści z pięknych, odległych czasów, gdy jeśli ktoś człowieka wkurwiał, ten mógł albo żądać satysfakcji… albo po prostu chujowi upitolić łeb. Ewentualnie zamknąć w wielkiej metalowej skrzyni i podłożyć pod nią ogień.

Zaiste, monter miała serdecznie dość tego ciągnącego się, niczym kolejna przydługa odprawa Parcha, dnia. Przechodzili już fochy, awantury, smutne wąty i gorzkie żale.
- Ehhh… - kobieta westchnęła boleśnie, a w jej spojrzeniu zamieszkała gorzka melancholia. Jeśli ich dalsza zabawa w wesołą ekipę z jeepa miała przypominać kłótnie niedopchniętego małżeństwa… cóż. Czekała ich przyszłość równie barwna, co ponure chmury ciągnące się za Ortegą odkąd jej stopa stanęła pierwszy raz na pyle torów przed Generałem.

- I tak wszyscy umrą - mruknęła nagle, przerywając ciężką ciszę.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline