|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
20-11-2019, 22:44 | #331 |
Reputacja: 1 | Halsey lekko zasalutowała Ellen i ruszyła do cytryny. Po drodze jeszcze zgarnęła Ortegę, której marudzenie tylko wprawiło w większe rozbawienie. W każdym razie skoro Indianka wyłączyła radio, oznaczało to dla blondyny duże prawdopodobieństwo, że będzie miała rozrywkę. Zdecydowanie nie przeszkadzało jej, że będzie je miała tylko dla siebie, skoro wszystkich panów Ellen posłała w drugą stronę. Za kierownicą oczywiście siedziała Ortega. Alice na fotelu pasażera, z karabinem opartym na nodze uważnie rozglądała się. Jazda po torach Saharą nie była tak straszna jak się Halsey tego spodziewała. Naprawdę to małe autko było zadziwiająco genialne. - Damy radę tam zjechać? - zapytała Alice kierowniczkę, gdy ślady wskazały, że Hawke zboczyła z toru. Radio w tym czasie zaczęło trzeszczeć i dało się słyszeć głos Morrisona. Alice wyciągnęła się ku tylnym siedzeniom i sięgnęła po radiostację. - My mamy ślad Hawke, który schodzi z torów. Oceniamy właśnie czy da się zjechać. Bez odbioru - nadała i odłożyła. |
24-11-2019, 13:10 | #332 |
Reputacja: 1 | Subaru Andrew wysiadł i zajął się obserwowaniem okolicy. Rob podszedł do ciężarówki, szeferka była poważnie uszkodzona ale było w niej tyle miejsca dla pasażerów że powinni przeżyć, prawe koło wyglądało jakby się rozleciało trakcie jazdy. Jak na razie wyglądało na to że mógł to być wypadek. silnik był ciepły ale Rob miał problem z określeniem na ile jego temperatura różni się od reszty metalu nagrzanej słońcem. Powoli zaczął krążyć wokół samochodu, na asfalcie było kilka kropli krwi które prowadziły w bok w kierunku opuszczonych budynków 2CV Na lini przesieki jaka były tory ściana lasu oddzielona była krzakami dalej zaczynały się drzewa, były dosyć gęste ale możliwe że dałoby się znaleźc między nimi jakis przejazd choć byłoby to dużo roboty, problemem byłoby jednak przedarcie się przez krzaki na co Citroen najpewniej nie miał ani masy ani mocy
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
24-11-2019, 17:36 | #333 |
Reputacja: 1 | Rob opadł na kolana, by dokładnie przyjrzeć się kroplom krwi. -Tu jest ślad, wskazuje na te budynki - powiedział do towarzyszy i wskazał ręką zabudowania. - Idziemy tam? |
25-11-2019, 06:22 | #334 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec A więc wrak ciężarówki był względnie świeży. Nawet bardzo. A w pierwszej chwili gdy się zatrzymywał prędzej spodziewał się jakiegoś czegoś co tu leży od nie wiadomo jak dawna. A tymczasem ciężki pojazd był całkiem sprawny, wiózł ładunek zboża aż ni stąd ni zowąd wypieprzył się. Na prostej drodze. ~ Bez sensu. ~ sapnął w myślach sam do siebie pogodny szturman. Ani zakrętu, ani górki, ani poślizgu, ani jakejś przeszkody by mógł wpaść w poślizg albo stracić panowanie nad pojazdem. No to zostawała jeszcze jakaś awaria samej ciężarówki albo kierowcy. - Hamował coś przed tą kraksą? - zapytał ich zwiadowcę wskazując brodą na asfalt. No zasadzka też chyba to nie była. Nie było widać łusek ani przestrzelin na ciężarówce. Chociaż jak oberwała w szybę to teraz i tak mogło tego nie być widać... - Dobra, sprawdźmy te budynki. Może ktoś przeżył i coś nam wyjaśni co tu się stało. Idź przodem Rob. Ja idę za tobą. Ty Dave zostań tutaj i miej na wszystko oko. - po chwili zastanowienia zgodził się sprawdzić te budynki. Aż tak daleko nie było. Może z pół setki kroków od drogi. Akurat gdzieś gdzie mógł szukać schronienia tuż po wypadku. Wiader krwi tutaj nikt nie rozlał więc była szansa, że ktoś to wszystko jednak przeżył i poszukał schronienia właśnie w tych budynkach. Zamierzał puścić Roba przodem by mu nie zadeptać śladów i zwiadowca mógł swobodnie robić swoje. Dave'a wolał przy samochodzie tak na wszelki wypadek. Sam miał zamiar iść z kilka kroków za zwiadowcą.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
25-11-2019, 21:42 | #335 |
Reputacja: 1 | - Kiepsko to wygląda - mruknęła Alice widząc jak wygląda dalsza droga. Saharą na pewno by się tam nie pchała, bo to maleństwo jeszcze się na krzaku jeżyn uwiesi. Fakt że we dwie z Ortegą mogłyby je podnieść. Tylko po co? Halsey sięgnęła po radio, bo obiecała Cal, że więcej samowoli sobie nie będzie urządzać. - Alice do Ellen. Saharą nie pojedziemy za Hawke - powiedziała przez radio. - Mamy jechać dalej torowiskiem, czy mam iść za nią pieszo w krzaki za nią? - zapytała. |
26-11-2019, 14:00 | #336 |
Reputacja: 1 | Nieosłonięte niczym podejście do budynków. Rob nie lubił takich sytuacji. Trasa kropli krwi była najbardziej oczywistą - także dla tego, kto te krople zostawił. O ile tylko był w formie, mógł obserwować drogę dojścia. -Okrążmy budynki i podejdźmy do nich z drugiej strony. Ta trasa z krwią jest zbyt oczywista - zaproponował Burton Morrisonowi. |
26-11-2019, 14:33 | #337 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - No nie głupie. - szturman powoli skinął głową i podrapal się po szczece gdy usłyszał ekspertyze zwiadowcy. - Oni? Myślisz, że jest ich więcej niż jeden? - o to musiał zapytać bo widząc ciężarówkę i jej szoferke odruchowo pomyślał o jednej osobie. O rannym kierowcy któremu udało się wydostać z kabiny i poszedł w stronę najbliższych zabudowan. No ale może Rob wyczytał że śladów coś więcej. - Myślę, że to był wypadek. A raczej nie zasadzka. Bez sensu byłoby zasadzac się na ciężarówkę a potem zwiac nie ruszając towaru. - szturman podzielił się swoimi przemyśleniami. Przyszło mu do głowy, że ktoś jeszcze mógłby chcieć zabić kierowcę. No ale wtedy powinien go wykończyć jak ten wylazl z kabiny a nie dać mu schować się w budynku. Co nie zmieniało faktu, że nadal ktoś mógł tu być poza rannym kierowcą. A to było trochę deprymujace. - Dobra. - w końcu Andy namyslil się na tyle by podjąć decyzję. - Chodź, Rob, sprawdzimy te budynki. Myślę, że tam powinien być ktoś kto potrzebuje pomocy. Ten kierowca. No ale gwarancji nie ma. - wzruszył ramionami. To można było sprawdzić tylko na miejscu a nie stojąc tutaj na środku drogi. - Obejdz z boku tak jak mówisz. Dam Ci trochę czasu i pójdę od frontu po tych śladach. Jakby co to gwizdz albo strzelaj. - polecił zwiadowcy przyvhylajac się do jego prośby. Trochę ryzykowne z takim planem bo się rozdzielali. No ale odległości były poniżej średnich dystansow a dzięki temu mogli flankowac budynek z dwóch stron. A z drogi jeszcze Dave. No i raczej spodziewał się natknąć na rannego kierowcę a nie na jakiś opór. - Dave! - odwrócił się do brodacza przy samochodzie. - Uważaj na okolicę. Myślę, że to wypadek no ale mimo wszystko możemy nie być tutaj sami. - gdyby jednak ktoś się tu czail to nadal mógł być blisko. A wypadek wyglądał na świeży. Potem odwrócił się znów do Roba i dał mu znać by ruszał w swoją drogę.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
26-11-2019, 18:13 | #338 |
Elitarystyczny Nowotwór Reputacja: 1 |
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena |
29-11-2019, 15:11 | #339 |
Reputacja: 1 | 2CV W radiu odezwał się głos Ellen - Sprawdźcie czemu zboczyła. Subaru mapka Andrew i Rob ruszyli w kierunku zabudowań, na wprost znajdowały się dwa budynki z których jeden był już częściowo rozebrany. W pewnym momencie Rob zaczał się robić niespokojny coś mu nie pasowało Z budynku rozległ się jakiś krzyk i choć nie zrozumieliście słów to zabrzmiały ostrzegawczo odruchowo przypadliście do ziemi. Po chwili bełt z kuszy trafił Roba w lewe ramie, i rozległ się huk po którym pocisk trafił w zmęczona życiem kamizelkę Andrew. Między krzakami po prawej zauważyliście chmurę dymu co sugerowało że ktoś używał broni czarnoprochowej. Z domku na wprost ktoś się wychylił i oddał strzał w kierunku dymu po czym machnął do was ręką. -Tutaj, biegiem - Krzyknął nie rozwijając za bardzo tematu Dave Obserwował idących w kierunku zabudowań kiedy sytuacja zaczęła się robić gorąca usłyszał coś niepokojącego za sobą szybko obrócił się i zobaczył dwóch mężczyzn z ubraniami dodatkowo zamaskowanymi powtykanymi trawami, jeden z nich trzymał masywny rewolwer z czymś co wyglądało jak podwieszony granatnik drugi paskudnie wyglądającą maczugę. Ten z rewolwerem nacisnął spust i spod lufy trysnęła w kierunku twarzy Dave'a jakaś ciecz, próbował zasłonić się błyskawicznie poczuł pieczenie oczu, przez rozmywający się obraz zauważył ze mężczyzna z maczugą podnosi broń do ciosu
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
01-12-2019, 10:43 | #340 |
Reputacja: 1 | Kiedy chłopaki sprawdzali rozkraczony wóz siedział za kierownicą i bębnił o nią palcami. Skupiał się na drugiej stronie drogi wierząc, że tamci nie dadzą się łatwo podejść. Kiedy jednak Rob i Andrew skierowali się ruszyć w stronę budynków zdecydował się wysiąść, żeby mieć lepszy ogląd dookoła. Przed wyjściem odbezpieczył Industrialkę, wyuczonym ruchem. Skryta pod płaszczem broń wyglądała niepozornie, ale kiedy robiło się gorąco zawsze się sprawdzała. Zareagował odruchowo. Spojrzenie w kierunku krzyków i wystrzału, a dopiero później dookoła siebie. Ta druga reakcja była już wyćwiczona i, prawdopodobnie, uratowała mu życie. Chociaż początkowo sądził, że zauważył napastników za szybko. W ułamku sekundy gdy zobaczył lufę skierowaną w twarz przed oczami jedyne co miał w głowie to stek przekleństw. Zamiast ołowiu przywitał go jednak gaz łzawiący. Oczy momentalnie zapełniły się od łez. Nie miał czasu. Wyszarpnął spluwę spod płaszcza . Uprzęż cały czas trzymała. Wypalił krótką serię na pół-ślepo prosto w stronę gościa z maczugą i zaczął się niezgrabnie cofać, oparty o samochód. Zaraz potem wypalił na ślepo w stronę tego drugiego, nie licząc na duży efekt. Musiał szybko schować się za maską, a potem po drugiej stronie. Pozbyć się tego gówna z oczu.
__________________ you will never walk alone |