Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2019, 20:03   #79
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Drzwi do sali jadalnej otworzył wysoki i wyjątkowo szczupły lokaj. W istnym blasku chwały do środka weszli członkowie Bród Mocy. Brakowało tylko jeszcze fanfar, które tak często odzywają się w podobnych momentach.
Zamiast tego przywitał ich tylko szeroki i niezwykle życzliwy uśmiech lorda Giftshtova. Feudał niezwykle był zadowolony, że goście zechcieli skorzystać z garderoby, którą im zaoferował.
Książę odziany w kobaltowy żupan przyozdobiony w fantazyjny haft wykonany ze splotu złotych i srebrnych nici oraz licznych pereł i połyskujących w blasku naftowych lamp, diamentów
Kaftan lorda Niclasa sam w sobie wart był zapewne kilka niedużych wiosek.
Książę wzniósł dłonie ku górze w powitalnym geście.
- Pożivam - rzekł i wskazując dłonią długi stół, dodał - Siadajmy i jedzmy.

Wiadomo nie od dziś, że jadło i napitek dobrze robią towarzyskiej konwersacji. Początkowo nikt jednak nie odpowiedział na pytania księcia. Zbyt wiele pysznego i aromatyczne jadła leżało na stole, aby ktokolwiek przy zdrowych zmysłach mógł się temu oprzeć. Tym bardziej, że bohaterowie nie jedli porządnie od dobrych kilku dni. A sama magiczna podróż, jaką niewątpliwie odbyli, także wzmogła ich apetyt.

Lord Niclas z uśmiechem nie schodzącym z twarzy, obserwował swoich gości. Sporadycznie sięgał po kryształowy kielich w złotej oprawie, aby napić się czerwonego wina, pachnącego latem, beztroską i pierwszą miłością.
Gdy pierwszy głód został zaspokojony, czuły i troskliwy, jak zawsze o los bezbronnych i niewinnych, Gharth, odezwał się w te oto słowa:
- Wasza wysokość, czy możliwe jest, bym mógł zobaczyć się z naszą towarzyszką? Wiem, że jest w dobrych rękach, ale dobrze by było, gdyby po otwarciu oczu zobaczyła znajomą twarz.
Lord przytaknął ze zrozumieniem i rzekł:
- Nie widzę żadnych przeszkód, drogi panie. Ona, tak samo jak wy jesteście moim gośćmi i macie wszelkie prawa gościom należne. Z tego, co mi jednak wiadomo, nie ma co liczyć, aby w najbliższych godzinach odzyskała świadomość. Moi konsyliarze uważają nawet, że może to nie nastąpić, nawet przez kilka dni. Zapewniają mnie jednak, że nie ma powodów do zmartwień. Wasza towarzyszka jest wycieńczona i niewątpliwie histeria i afryt wstrząsnęły jej ciałem i zmysłami. Musimy jej dać czas, aby odzyskała siły i jasność umysłu.

Odpowiedź została przyjęta milczeniem. Książę zdawał się być szczery w swoich zapewnieniach, ale każdy z jego gości nie mógł wyzbyć się przekonania, że za pięknymi słówkami kryje się coś wielce podejrzanego.

Niezręczną ciszę przerwał Malcolm. W krótkich żołnierskich słowach wyjaśnił kim są jego kompani oraz dzikuska i jej blond przyjaciółka.
- Przyjacielu - zaczął konfidencjonalnie lord Niclas - nazwy, które wymieniłeś niewiele mi mówią. Nie dziwi mnie to jednak, aż tak bardzo, jak można by było przypuszczać.Taki już urok naszej przeświętej krainy. Gusta Magla, to za jej sprawą zapewne się znaleźliście. O ile rzecz jasna, nie mylisz się do istoty zjawiska, które was dotknęło. Jeżeli prawdziwie, to Ona odpowiada za wasze pojawienie się, to nie pozostaje nic innego, jak jeno uszanować i przyjąć jej wolę. Volja tvoja bit mosi. Zauvijek.

Zakończył książę i wykonał kilka tajemniczych gestów dłonią, które były prawdopodobnie rodzajem modlitwy.

- W tym, co was spotkało także nie ma nic dziwnego. Mówię oczywiście o próbie linczu na waszej przyjaciółce. Tutejsza ludność przesądna i niebywale zabobonna. Najmądrzejsi mędrcy nie potrafią dociec pochodzenia wielu z nich. Mnogość i różnorodność guseł, jakim hołdują potrafi przyprawić o prawdziwy zawrót głowy. O ile się nie mylę, to dzisiaj wedle tutejszych wierzeń przypada, Sumrak Vuk. W tłumaczeniu tyle co Noc Wilka. Chyba tak się powinno to tłumaczyć. Mędrcy różnymi sposobami próbują zwalczyć ten zabobon, ale jest on zbyt silnie zakorzeniony w umysłach pospolitego chłopstwa. Zwyczaj wymaga ponoć odnalezienia Mary i zabiciu jest w obrzędowy sposób o określonej godzinie. Jak wierzą chłopi ma to zapewnić trwałość i pomyślność dla świata. Nie pytajcie mnie jednak o szczegóły, gdyż znawcą folkloru, w żadnym razie nie jestem.

Lord sięgnął po kryształowy puchar i zwilżył usta winem, pachnącym latem, beztroską i pierwszą miłością.
- Pomówmy jednak o czymś przyjemniejszym. Skoro mienicie się awanturnikami, to przygód zapewne wiele za wami. Opowiadajcie zatem. Z rozkoszą posłucham o bohaterskich czynach ludzi honoru. Takim wszak być musicie, skoro żeście bez wahania powstrzymali chłopstwo przed Mara Zrtva.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!

Ostatnio edytowane przez PeeWee : 26-11-2019 o 21:04.
PeeWee jest offline