- Bogini jest światem? - westchnął zniesmaczony lord Niclas - Toż to kompletnie absurdalna koncepcja. Czy bogini nie obraża to, że stąpają po niej istoty niższego rzędu? Nie przeszkadza jej to, że kopią w niej, używają jej "ciała", a czasem dewastują nawet. I skoro ta wasza bogini jest całym światem, to dlaczego skały, morze, czy las mają swoich bogów? Czy ci bogowie mają mniejszą moc i są jakby jej dziećmi? Doprawdy nie pojęte to wszystko, choć nie ukrywa niezmiernie ciekawe. I skoro jest tak wiele bóstw, o tak wielkich mocach, że są całym światem, to czy toczą oni spory i waśnie o to, kto z nich jest ważniejszy? Czy może skoro są bogami, to tak błahe i nieznaczące sprawy i uczucia są im obce? I jeżeli istnieje bóg tak abstrakcyjnego pojęcia jak odwaga, to czy istnieje też bóg, który odpowiada za siłę, która ściąga rzeczy na ziemię.
Lord dla zademonstrowania pojęcia, chwycił srebrną łyżeczkę w dłoń, aby po chwili rozluźnić uścisk i upuścić ją na ziemię.
- Czy taki bóg nie jest najpotężniejszy, skoro ściąga wszystko do siebie?
Książę dopytywał, dociekał i analizował wszystko z uwagą i skrupulatnością godną, najbardziej sumiennego i pilnego żaka.