Malcolm przyjrzał się ich rozmówcy. Czy on ich sprawdza? Księgi, które widział w do tej pory musiały mieć chociaż takie podstawy. Chociaż, jeżeli Brody są pierwszymi obcymi, których spotkał ten lordzik, opłaci się zaspokoić jego apetyt na wiedzę.
- Zakładam, że takie... podstawowe elementy przynależą do Nad Bóstwa. Chunteia jest światem nie w dosłownym... fizycznym znaczeniu. Jest duchem świata, jego esencją. Wątpię, aby przeszkadzało jej co jej faktyczne dzieci, bo tym są śmiertelnicy robili z światem, tak długo jak go nie niszczą. Co do podejścia do Chuntei do innych bóstw... ponownie skomplikowane. Istnieją dwie boginie starsze od niej. Reprezentujące Światło i Ciemność. Posiadają córkę, która reprezentuje Magię naszego świata. Co do bóstw takich rzeczy jak góry, rzeki i tym podobne... jestem prawie pewny, że to niezwykle potężne istotny z planów żywiołów... - niech nie zacznie pytać o to, polityka Planów Żywiołów przyprawia prawie tak samo o ból głowy, jak dwory Fae - Do tego dochodzą bóstwa inny ras, które pojawiły się na naszym świecie... - Malcolm pokręcił głową - Czy nawet śmiertelnicy, którzy przez wielkie czyny otrzymali zaszczyt zostania bogiem. - Tormita uśmiechnął się - Konflikty są ciągle, szczególnie między tymi ostatnimi. Bóg Tyranii spiera się z boginią Szlachetnych Władców, bogini morza spiera się z bogiem ziemi, bóg Szaleństwa spiera się z własnym odbiciem i przegrywa.