27-11-2019, 13:23
|
#94 |
| Kibria pomogła zbierać krzewy do spalenia ciała zastanawiając się co dalej zrobić. Zabrać się z nimi iść w swoją stronę? Próbować iść na maga skoro zostało ich o jedna osobę mniej. Czy opłacało się zadzierać z kimś kto włada mocą jak widma i demony z świątyni powyżej nich. Z drugiej strony taka potężna osoba musiała zgromadzić już niezłą sumkę w skarbcu. Okazało się że Torstig tym razem zdecydował. - Zobaczmy czy Faghim, jest nam po drodze. - Powiedziała Kibria, otrzepując dłonie po zniesieniu jakiejś tam swojej części podpałki. - Nie wiem czy chcę się rzucać na szalonego nekromantę ale jego skarbiec chętnie zwiedzę. |
| |