Lord Giftshtov spod przymrużonych powiek obserwował Satharę, gdy ta udzielała pokrętnej i wymijającej odpowiedzi. Widać było, że zarówno ton, jaki słowa są mu mocno nie w smak.
Lord był jednak lordem i nie skomentował całej sytuacji. Być może też dlatego, że w sukurs dzikusce przyszedł Gert.
- Zaiste - rzekł książę - służba ma przygotowuje zamek na przyjęcie gości. Okazje ku temu są dwie, a może i nawet trzy - wyjaśnił feudał z tajemniczym uśmieszkiem. - Po pierwsze za dwa dni kończy się najweselsza z tercji w roku. Będziemy żegnać Vrucinę, a powitamy Tamę. Dni staną się wyjątkowo krótkie i ciemności zawładną naszym światem. Zycie będzie obumierać, aby odrodzić się dopiero za około 220 dni. Liście spadną z drzew, a z nieba będzie niemal nieustannie padał deszcz. To tercja, kiedy Gusta Magla króluje niepodzielnie i najokazalej prezentuje swoją potęgę i naturę. Po drugie tego też dnia odchodzi urodziny mój bliski przyjaciel, acan Korneliusz Rokita. Jest i trzeci powód, ale pozwól panie, że zachowam go w tajemnicy. Przynajmniej na razie.
Lord zrobił krótką przerwę, aby zwilżyć usta słodkim winem.
- Rad jestem panie, słysząc twoją propozycję i chęć pomocy. Prawo i dobry obyczaj, nie pozwalają jednak, abym obciążał czymkolwiek swych zacnych gości. Skoro jednak już o tym wspominasz, drogi panie, to bądźcie łaskawi przyjąć oficjalne zaproszenie na bal. Zamierzałem uczynić to w bardziej ceremonialny sposób, ale skoro padło już takie pytanie, nie wypada mi uczynić inaczej.
A o zaproszone osoby będzie mieli możliwość poznać sami. Sądzę, że jesteście ludźmi kulturalnymi i żadna gafa wam nie grozi. Będzie to też doskonała okazja, żebyś i ty, droga pani - książę spojrzał w kierunku Sathary - mogła poznać wszystkich lordów i zapytać ich o twego tajemniczego znajomego, Venoma.
Książę Niclas skinął przy tym głową w kierunku dzikuski, a następnie wrócił do przerwanego wątku.
- Spodziewam się także gości z innych wysp, ale ich obecność zależy od łaskawości morza, jak przede wszystkim samej Gusta Magla.