Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2019, 10:41   #183
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Noc 21 Brauzeit 2518 KI, domostwo Valdemara

Spojrzenia Kateriny, wiekowego kapłana oraz enigmatycznego Śniącego pobiegły w stronę milczącej dotąd dziewczyny. Olivia poczerwieniała nieco stając się obiektem takiej atencji, nie opuściła jednak wzroku.

- Masz takie niezwykłe oczy - powiedział Valdemar, najpewniej po raz pierwszy dostrzegając charakterystyczną skazę wyglądu Olivii i przyglądając jej się w sposób, który kobiecie nie do końca przypadł do gustu. Zbyt dobrze pamiętała podobne spojrzenia: ów wyraz niemego zastanowienia błyszczący w oczach łowców czarownic z Bechafen. Pamiętała groźne chwile, kiedy tylko okazany naprędce glejt mentorski magistra Kolegium ratował ją przed zawleczeniem do jednego z okrytych straszną reputacją przykościelnych przybytków łowców.

- To nic nadzwyczajnego - odezwała się natychmiast Lautermann, próbując usiąść na łóżku i od razu opadając na posłanie z bolesnym pomrukiem - Ludzie rodzą się z podobnymi skazami, ale są one zupełnie naturalne. Skoro zaś moja towarzyszka odezwała się niepytana, okażmy wyrozumiałość i spróbujmy znaleźć na jej pytania odpowiedzi. Martwe ptaki powieszone w zagajniku na stepie to pewnie robota waszego posłańca, tak?

- Najpewniej, pani - odpowiedział sigmaryta zerkając wciąż z ukosa na Olivię - Musiał po drodze gdzieś popasać, na nocleg stanąć. A sami widzieliście jacy ludzie u nas przesądni, jaką wiarę w zabobonach pokładają. Zabijają wrony na pohybel Panu Wron, wszelako mnie się zdawa, że to jeno nieszkodliwe ptaki są. Ptaki dzienne to zwierzęta boże, w przeciwieństwie do swych kuzynów nietopyrzów. Tak, nietopyrze to całkiem co inszego, piekielne pomioty, tych się trza wystrzegać, a tępić ile wlezie!

- Widział kto zatem tego Pana Wron? - powtórzyła swe pytanie Olivia, nieco zalękniona furią, którą zapłonęły oczy Valdemara na wspomnienie owych strasznych nietopyrzów.

- Żaden z nas nie widział - starzec pokręcił przecząco głową, westchnął ciężko - Wbrew temu, co insi moi ziomkowie gadają, sam żem gotów był przyjąć, że ta zgraja ożywieńców to pokłosie starej klątwy, ale po dzisiejszej nocy już żem tego nie jest taki pewien.

- To nie klątwa - powiedziała zdecydowanym tonem Ametystowa Czarodziejka, a Leto przytaknął jej zdawkowym ruchem głowy - Doskonale wyczuwałam obecność kogoś stojącego za tymi nieumarłymi. Nie animowało ich bezimienne przekleństwo, tylko potężna inteligentna wola. To nekromanta z krwi i kości, jeśli nie ów Pan Wron, to ktoś inny.

- Czy zachowane zapiski nie mogłyby zdradzić nam więcej na temat tego zbrodzienia? - oczy Olivii zalśniły gorączkowym blaskiem na myśl o pokrytych kurzem rozpadających się księgach, na stronach których mogło się kryć rozwiązanie niebezpiecznej zagadki.

- Przedłożę wam wszystko, co tylko wciąż znajduje się w moim posiadaniu - zadeklarował natychmiast Valdemar - Wszelako wpierw muszę rzec cosik inszego. Ta zielona poświata, którą gorzały oczy umarłych... pierwszy raz coś takiego ujrzeliśmy. Co to może oznaczać, pani?

- Kimkolwiek jest ten, kto panuje nad hordą, rozpoznał we mnie godną przeciwniczkę - oznajmiła Katerina Lautermann - Zrozumiał, że będzie musiał stanąć do równej walki, dlatego spróbował mnie zastraszyć popisem swoich mocy, lecz to mu się nie udało.

Wsłuchana w słowa czarodziejki Olivia dostrzegła kątem oka jak na ustach Leto pojawił się cień sarkastycznego uśmiechu, ale zniknął on równie szybko jak się pojawił.

- Będę gotowa, kiedy jutrzejszego wieczoru mistrz Dharu przypuści swój atak. Tym razem mnie nie zaskoczy.
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 01-12-2019 o 20:41.
Ketharian jest offline