Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2007, 13:21   #20
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Przeciskając się przez uczniów, co chwilę spoglądała w otwarte przedziały, czy aby nie ma jakiegoś wolnego miejsca. Albo jej się wydawało, albo wszyscy uczniowie na jej widok starali się szybko kogoś zawołać, aby usiadł razem z nimi – byleby nie ona. Ale na szczęście to była tylko wyobraźnia młodej Jagody, która czasami i ją samą przerażała.

Z ciekawością spoglądała w duże okna, podziwiając piękne widoki. Mnóstwo zieleni, piękne, czyste niebo, a do tego od czasu do czasu jakieś nieduże jezioro. Naprawdę – obraz cieszący oko, a może nawet parę oczu.
Gdy tak spoglądała przez okno, zastanawiała się nad wieloma rzeczami. Najdłużej myślała, do jakiego domu się nadaje. Jej ojciec chodził do Gryffindoru, lecz ona kompletnie tam nie pasowała... No, może troszeczkę. Jednak jej uwagę od zawsze – to jest od przeczytania ‘Historii Hogwartu’ i kilku innych książek – przyciągał Ravenclaw. Był taki tajemniczy i magiczny.

W końcu zdała sobie sprawę, że nie może przez całą podróż sterczeć przy oknie. Ruszyła w dalsze poszukiwania, spoglądając co chwilę na Velmę siedzącą na jej ramieniu.
Przy wejściu do chyba jedynego, prawie pustego przedziału, spotkała dwójkę rówieśników, a przynajmniej takie miała wrażenie.

- Cześć, jestem Fifi, pierwszy rok. – A więc już znalazła kogoś równego wiekiem, a na dodatek to dziewczyna! Ale już po chwili czarne myśli opanowały umysł Jagody. A jeśli nie będzie chciała rozmawiać z taką osobą, jak ja? – przeszło jej przez myśl.
- Jagoda, również pierwszy rok – powiedziała radośnie, pozbywając się pesymistycznych myśli. Gdy uśmiechnęła się do owej Fifi, Velma ‘kumknęła’ i wykonała ogromny skok w stronę śpiącego chłopca.
- Velma, nie! – krzyknęła Jagoda, bojąc się, że jej żabka wyskoczy przez okno, albo zostanie pożarta przez tą ogromną sowę. Już chciała wyciągnąć rękę, żeby złapać płaza, lecz niefortunnie zahaczyła nogą o swój własny kufer i z impetem wpadła do przedziału, upadając na podłogę, czemu towarzyszył odromny hałas, ciche ‘auć’ i huczenie sowy śpiącego chłopca.
- Przepraszam – powiedziała, strzepując z siebie niewidzialny kurz. Złapała Velmę i wsadziła ją do słoika. Na policzkach Jagody można było zauważyć różowe rumieńce. Było jej tak głupio – już przy pierwszym spotkaniu zdążyła zrobić z siebie niezdarę, a na dodatek obudzić śpiącego.

Nic już nie mówiąc, wyciągnęła podręcznik do Zaklęć i Uroków, którego jeszcze nie zdążyła przeczytać do końca, po czym zagłębiła się w jego treść.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline