Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2019, 01:33   #218
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Kowalik zwiał, zdezerterował, okrył się hańbą. Zwał jak zwał. Mimo to żył i miał zamiar uspokoić swoje sumienie. Można powiedzieć, że wrócił do tego, co robił od momentu, kiedy przemienił się w trolla. Wszędzie dookoła można było słyszeć wzniosłe słowa, zapewnienia i przysięgi, ale to nie zmieniało wiele. Jego jedyna rodzina i tak była w gdańsku, o ile siostra chciałaby wiedzieć, że Zbyszek się przemienił i go w ogóle widzieć. Rodzice gryźli ziemię od Powstania Męczenników. Czy żałował? Na pewno. Głównie pozostawionych na wszystkich polach bitew towarzyszy, oraz tych, którzy jeszcze żyli, ale mieli spore szanse zapłacić krwią za cele tej czy innej korporacji, pod sztandarem ojczyzny. Adept nie miał planu, od kilku lat jego życie było chaotycznym zlepkiem wydarzeń, minimalnie kierowanych jego decyzjami, ale te z kolei były głównie kierowane chęcią przeżycia i tym, by mieć co do garnka włożyć.


Polityczne implikacje i przewroty nie obchodziły go aż tak bardzo. Cieszył się, że ruscy może w końcu odczepią się od Polski, ale nie był co do tego przekonany. Ten lis za często zaglądał do kurnika, by wierzyć w cokolwiek długofalowego. Zwłaszcza, że zrobili sobie w ojczyźnie Kowalika laboratorium z badaniami, przy których Auschwitz było niemalże placem zabaw dla dzieci. Zastanawiał się, czy wszystkie dotknięte walkami i klęskami czarcio pyłowymi miasta, przemienią się w niedługim czasie w tereny podobnie nawiedzone. Mógł mieć tylko nadzieję, że nie. Zryta bombami ziemia miała już dość, bez zmieniania się w przedsionek piekła.


Przed Zbyszkiem otwierał się nowy rozdział, chociaż nie miał pojęcia jak długi. Miał już swoje lata kiedy go przemieniło, a trolle miały dość krótkie życia. Szybkie, wybuchowe jak ich temperament i na swój sposób wielkie. Kowalik mógł powiedzieć, że wszystkie te okienka odhaczył, więc jeśli miałby już odchodzić, to wolał na swój własny sposób. Gdyby wszystko inne poszło w diabły, mógł zawsze spróbować osadzić się w Gorzowskiej Puszczy. Miał wrażenie, że Dobroleszy w swojej nowej postaci znalazłby dla niego jakąś miejscówkę. Póki co jednak, Zbyszek był w mieście, nawiedzany przez bezsenność i wspomnienia z pól bitew. Na razie miał przed sobą cel. Dość odległy, ale jednak. Dopiero potem mógł myśleć o opcjach. Właśnie dlatego na odtwarzacz zgrał sobie „Narzeczoną dla Księcia”, żeby móc oglądać co jakiś czas offline. Wszystko rozbijało się o Montoyę i sześciopalcego mężczyznę. Zawziął się jednak, a uparty, zawzięty Kowalik, był bardzo złymi wiadomościami na wycieraczkach sześciopalcych ludzi i księciów.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline