Reakcja Konrada była błyskawiczna. Chwycił w dłoń, to co było w pobliżu i mogło robić za improwizowaną broń i ruszył na Mikołaja. Ciężki klucz wydawał się idealny do tego celu. Lider Martwego Śmieciarza nie zastanawiał się ani chwili. Wziął zamach i wycelował w głowę robota.
Cios nie był może perfekcyjny, ale wystarczył żeby posłać Mikołaja na ziemię. Blada i ledwo dysząca Lilka odczołgała się od szalonego chłopaka i próbowała dojść do siebie.
Mikołaj leżał bez ruchu. Jego oczy były zamknięte.
- O kurwa - skomentował Darek - Zabiłeś go! Kurwa zabiłeś go.
Tak mocne przekleństwa brzmiały dziwnie w ustach drużynowego kujona, ale w tej sytuacji były adekwatne.
Ewka skuliła się pod ścianą i zaczęła szlochać i zanosić się.
Mimo grozy sytuacji i realnego zagrożenia życia, wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy Mikołaj się poruszył.
Najpierw ledwo widocznie rękę. Potem drugą. W końcu obrócił głowę i zaczął wolno się podnosić.
- Posrało cię - wydusił z siebie Mikołaj - Wynoście się stąd. Won!
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |