Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2019, 16:20   #100
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Gert siedział swobodnie przy stole. Mogłoby się zdawać, że całkowicie nie wzruszony tym co się działo wokoło. Leniwie dzióbał jakieś mięso... jakieś, nie zwracał uwagi jakie. Zdawał się być gdzieś indziej, ale bacznie słuchał wszystkiego co mówili jego towarzysze i odnotowywał to co się działo.

Sokar miał plany wobec niego. Co do tego nie miał wątpliwości. Był pierwotną siłą. Tą która przenika wszystkie plany egzystencji i jest prawdziwa w każdym miejscu. Tak, zmieniały się imiona i przydomki, ale prawda pozostawała ta sama. Sokar tu był i ściągnął go w jednym celu... Wypalenia, wyplenienia i wyrżnięcia plugastwa które nękało te ziemie, a on, Łowczy Sokara, miał pełną wolną rękę o tego jak się za to zabierze... lub zginie próbując!

- Towarzysze... - powiedział spokojnie po czym upił niewielką ilość wina by popić mięso - Nie ruszajcie kamienia. To nie przesyłka do nas. Kruki są prawdziwymi stróżami tego miejsca i oczami naszego włodarza. Choć inteligentne same w sobie, to jednak posiadają niemalże ludzką inteligencję. Lepiej słudze kazać zanieść do komnat księcia ten kamień. To może być test naszej dobrej woli i tego czy znamy własne miejsce. Lepiej byśmy je zali, nieprawdaż?

Odsunął talerz od siebie. Choć jeszcze na nim było to nie miał zamiaru obeżreć się jak świnia przed ubojem. Coś było nie tak... ale co, tego nie wiedział. Nie wiedział też, czy chciał wiedzieć. Ah! Te problemy wiedzy!

- Nie wiem jak wy, ale ja czuję się bardzo niekomfortowo bez łuku, a jedynie ze sztyletem w chochli buta. Jeśli chcecie się bawić, jeść i pić... wasza wola. Ja jednak raczej wezmę butelkę wina, lub dwie i udam się do komnaty. Wszak gospodarza zapewne spotkamy dopiero jutro.

Ciekawe... czy jego przypadłość magiczna... ta klątwa... nadal trzymała nad nim pieczę... cóż, dowie się w dalszej przyszłości. To byłaby słodko-gorzka ironia gdyby prysła! Nie mniej, butelkę wina, czy dwie, dwa kieliszki i służka którą miał na oku... tak, to był dobry plan na tę noc!

No! Plan był dobry... ale Gert wiedział, że nic nie wie. Potrzebował informacji, a je mógł udzielić mu tylko Korneliusz... tak więc dwie butelki wina w komnatę i do człowieka. Interesowała go głównie ekonomia, bo planował upłynnić przyprawy. Jak da radę wyciągnąć co więcej tym lepiej... potem służka, wino i reszta nocy w łóżku. Czy może być coś piękniejszego?
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 01-12-2019 o 17:32.
Dhratlach jest offline