Do niezwykle dziwacznej zbieraniny dołączył nagle kolejny przybysz...jakby nie z tej bajki. Był to olbrzymiego wzrostu, tłusty i najwyraźniej zadowolony z siebie pirat, chowający za pasem butelki rumu i pistolety. Zmrużył oczy i chytrze rozejrzał się po obecnych dziwolągach.... no cóż, nie takie już rzeczy widział na oceanach i Grand Line.
-Zeehaaahaaaaa Jego śmiech zadudnił po całym upiornym domostwie gdy rozsiadł się na największej kanapie i lubieżnym spojrzeniem odprowadził O'harę...
-Jestem Czarnobrody, najgroźniejszy z piratów, nie wiem czy moja sława dotarła aż tutaj.... widzę że niezwyczajni z was goście... jak jesteście silni i nie znacie strachu możecie dołączyć do mojej załogi i pomóc mi zostać Królem Piratów, ja mam plan..... ktoś tu chyba mówił coś o gorzałce? -Pościł oko do Wędrowycza, wyciągając butelkę rumu.
-Ale najpierw musimy zająć się zagadką tego Domu....widzę że na początku jak zwykle wszyscy się boją odsłonić, znajdzie się jakiś odważny co powie coś konkretnego? Rozumiem, że linczować zaczynamy jutro?