Zgodnie z rozkazami lecieli na pełnym ciągu niespełna dwadzieścia minut. Cele były identyfikowane przez komputer w miarę zbliżania się do punktu nawigacyjnego.
Hunter nie wiedział czy kluczem była wielkość czy osiągi, ale póki co nie miało to znaczenia. Koniec końców lista zawierała dwadzieścia jednostek typu myśliwiec, 4 fregaty i jeden niszczyciel. Podporucznik odpowiednio spriorytetyzował cele od najmniejszego do największego i zsynchronizował dane ze swoim skrzydłem.
- Tu skrzydło B. Powtarzam. Tu skrzydło B. Bierzemy za priorytet myśliwce. Pamiętajcie, nie liczy się wielkość tylko ilość. Ci co nic nie ustrzelą stawiają pozostałym kolejkę w kantynie - rzucił na kanale ogólnym gdy byli jakieś 10 minut od celu, a potem przełączył się na nadawanie tylko do swojego skrzydła.
- No dobra chłopcy i dziewczęta. Zaczynamy zabawę. Diuke i Strzyga, bierzecie cele F006 do F010, Black i White F011 do F015, Żuraw i Trefl F016 do F020, Jasmin razem ze mną załatwiasz resztę. Rozpocząć namierzanie celów - wydał wstępne rozkazy i czekał na potwierdzenia gotowości.
- Pierwsza szalwa rakiet. Ognia! - krzyknął naciskając przycisk pod kciukiem.
- Namierzyć kolejny cel - odczekał na odpowiedź. - Druga salwa. Ognia!- powtórzył procedurę i patrzył silniki oddalających się rakiet.
- Maksymalny ciąg, przejść do walki bezpośredniej. Nie marnować rakiet, chyba, że będzie to konieczne.
Wróg był nietypowy. Nie mieli jeszcze z takim do czynienia. Hunter liczył, że wydanie rozkazów w standardowy sposób zniweluje ewentualną niepewność wśród jego skrzydłowych. Miał też szczerą nadzieję, że nie przeliczył się co do możliwości przeciwników.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Ostatnio edytowane przez Raga : 06-12-2019 o 13:14.
|