Na spotkanie przyszedł zaraz po obiedzie. Na stołówce jak zwykle był tłok i kolejka do samego nieba, jednak on, Stirlitz wszedł przed wszystkich z honorami i odebrał posiłek od uśmiechniętej obsługi. Cała kadra oficerska była w szoku, ale to tylko dlatego, że nie wiedzieli, iż kobiety w ciąży i bohaterowie Związku Radzieckiego obsługiwani byli poza kolejnością.
Maksym Maksymowicz Isajew szerzej znany pod swoją obecną przykrywką jako Standartenführer Max Otto von Stirlitz, a ogólnie bohater wspaniałego serialu Siedemnaście mgnień Wiosny, dalej przyglądał się stojącej nieopodal pokojówce. Wyglądało na to, że ona też była pod przykrywką, puścił więc w jej kierunku oczko doskonale rozumiejąc trudy misji. To już 7 lat jak nie był w domu, ale nic straconego! Otóż wczoraj kiedy czytał gazetę na jego głowę spadła doniczka - umówiony znak, że jego żona powiła mu syna. Na samo wspomnienie otarł ukradkiem łzy wzruszenia.
Uśmiechał się sam do siebie na te wszystkie wspomnienia kiedy to wyrwało go z letargu słowo klucz.
- Ale jak wypić to coś słusznego! Wino na ten przykład - ale wiedział, że i tak woli i będzie wódka. Jak na Słowianina przystało - to zawsze musiała być wódka!
Reszta towarzystwa na razie nie wzbudziła w nim żadnych podejrzeń. Praca pod przykrywką wiele go nauczyła. Wiedział tylko, że muszą tu być niemieccy szpiedzy i trzeba było ich wyeliminować. W końcu walczył dla dobra matki Rosji!
__________________ Once upon a time... |