-Mhahymymaymmmmm...Mrrrrrhymryyyyyyyyyyyy- mamrotał szkielet z z rogu sali. Ubrany w starą zbroję i inne akcesoria godne kościotrupa. Ewidentnie chciał coś powiedzieć, ale był niestety pewien istotny szczegół, który mu to uniemożliwiał. Mianowicie nie miał dolnej szczęki i tylko coś tam mamrotał.