Franko nie czekał na przeciwnika. Korzystając z impetu skręcił ciało i kopnął z całej siły. Pamiętał jak ćwiczył to uderzenie... Ciężki worek bokserski uniósł się i grzmotnął o sufit. Huk był tak potężny jakby hala się waliła. Gdy wszyscy wpadli zobaczyć co się dzieje. Franko obsypany pyłem z tynku stał rozkładając ręce, a z rozwalonego worka wysypywały się wnętrzności...
Miał nadzieję, że efekt będzie równie spektakularny. Korzystając z inercji oparł nogę na ziemi i nisko opadł obrócił się unikając następnego trafienia i wyprowadził serię szybkich ciosów skracając dystans do następnego przeciwnika. |