Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2019, 20:19   #188
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Zmęczenie.

Nawet nie fizyczne, bo ból w zdrętwiałych od wysiłku ramionach znosił nie raz. Obrzęk z dłoni, które trzymały twardy, i wyślizgany od częstego użytkowania trzonek bosaka też powinien zejść. Niers wiedział, że w studni znajdzie lodowato zimną wodę, więc fizycznie nie ucierpiał.

Najbardziej dobijająca była końcówka nocy, kiedy zwalone na całkiem sporą stertę, zepchnięte z palisady trupy po prostu wstały, animowane przeklętą magią swojego stwórcy i odmaszerowały, nieporadnie niczym lalki na przedstawieniu. Niers chciał rzucić za nimi bosakiem, ale stwierdził, że szkoda było dobrego bosaka. No i ramię mu zdrętwiało, więc nie wiadomo, czy ciężki pocisk w ogóle by doleciał.

Szybki rzut oka na palisadę potwierdził jego przypuszczenia. Trupy nie dały rady sforsować korony umocnień i zostały odparte z niewielkimi stratami. Ot, widział nieco ran i kilku poturbowanych wieśniaków, ale nikt nie ucierpiał, choć rana Hansa Hansa paskudnie się otworzyła.

Młody Felix też nie ucierpiał, choć wyglądał na zmęczonego.
- Ostatni raz tak mnie zmogło, jak wiozłem Frau Blumentritt na Cesarski Ostrów. W chuj bąbli na łapach dostałem, ale warto było. Takie cyce miała - Niers mrugnął okiem, pokazując rękoma kule wielkości sporych arbuzów, następnie zszedł po drabinie w dół, kierując się w stronę kaplicy Sigmara, gdzie po zmówieniu szybkiej modlitwy dziękczynnej za swoją parszywą, łotrowską duszę, zamierzał zrobić przegląd lokalnych, rozmodlonych dziewic które umiliłyby mu przedpołudniowy odpoczynek.
Najwięcej dewotek było właśnie w kościołach, i niejeden kawaler robił fortunę, bałamucąc śliczną dewotkę, wraz z jej kiesą. Lub kiesą jej męża. Niersowi nie robiło to żadnej istotnej różnicy.

Mijając studnię, wysilił się jeszcze jeden raz, aby pokręcić nieco korbą, zaczerpnąć kilka wiaderek zimnej wody, i zdejmując jedynie kubrak i koszulę, stojąc na placu w samych pludrach i butach, dokonał szybkiej ablucji, kojąc zdrętwiałe ręce, plecy, i dłonie.
 

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 07-12-2019 o 15:39.
Asmodian jest offline