Dziewczyna stała chwilę naburmuszona i strasznie wściekła. Nienawidziła jak ktoś był nad nią górą. Po chwili wszyscy zaczęli wychodzić. - Ej, a wy dokąd? - spojrzała jak pierwsza osoba wychodzi.
Zaraz po niej grajek wstał z krzesła i też pokierował się w stronę wyjścia.
Iren pomyślała, że głupio teraz byłoby zostać samej. Tym bardziej, że nadal ma schowany w bucie dziwny amulet. - Yh. Ej Ty, lutniarz! Poczekałbyś na mnie! - przez chwile zastanawiała się czy aby na pewno wybrała dobre towarzystwo.
"Małe, grube i śmierdzące, ale wydaje się sympatycznym, małym, grubym i śmierdzącym" - celowo powtórzyła dwa razy, jaki on jest. - Ładnie fałszujesz na tym badziewiu - rzekła idąc obok niego, chcąc być miłą, jednak po chwili złapała się za usta zatykając je
"Ja to zawsze coś palne."
__________________ Discord podany w profilu |