Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2019, 21:40   #3
Ronin2210
 
Ronin2210's Avatar
 
Reputacja: 1 Ronin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputację
Rozkaz przyszedł niespodziewanie, zastał sierżanta podczas przeglądu koni i oporządzenia jeździeckiego jego oddziału. Gdy posłaniec wręczył mu zalakowany pergamin Otto wiedział że przepustka jego oddziału została z tą właśnie chwilą anulowana, wiedział to nawet przed zerwaniem pieczęci. Zawołał chłopca stajennego i zakomenderował że konie mają być gotowe do drogi w ciągu godziny i strzelił kciukiem w powietrze srebrnym szylingiem na znak że jak spisze się dobrze to otrzyma zapłatę. Chłopak widząc błysk srebra szybko i trochę niedokładnie zasalutował, co przypłacił odciskiem na czole i czym prędzej pobiegł siodłać konie oddziału.

Zimny lak pękł cicho i sierżant wczytał się w treść rozkazu.
Sierżancie Otto Hindelberg, doszły do Naszych uszu pogłoski że banda kilkunastu plugawych goblinów plądruje wioski i napada na przejezdnych na drogach między Sudvorposten i fortem Grunbaum. Zadaniem Waszego oddziału jest rozbicie bandy, unikajcie wszak walnej bitwy, zabicie herszta jest waszym priorytetem, resztę goblinów w miarę możliwości rozpędzić i unikać strat własnych. Zimę przeczekacie w forcie Grunbaum.

Okażcie przeto ten pergamin kwatermistrzowi, zobowiązuje go do wydania każdemu członkowi waszego oddziału prowiantu i obroku na trzy tygodnie.

Podpisano
Kapitan Hans Lagerbak dowódca III chorągwi lekkiej jazdy Ostlandu

***

W ciągu niecałej godziny oddział już galopował po trakcie, mimo że usłyszał kilka stłumionych przekleństw to nikt otwarcie nie zaprotestował. Wszyscy wiedzieli że na trakcie trzeba osłaniać nawzajem plecy i czujnie wypatrywać niebezpieczeństwa. Nie była to ich pierwsza wspólna misja, członkowie oddziału sprawdzili się podczas kilku ostatnich miesięcy na szlaku i Otto wiedział że może na nich polegać.

***

Zawieja zerwała się całkowicie niespodziewanie, wiatr sypał lodem w oczy i wyciągał oddech z płuc, momentalnie też ogień zmarniał jakby ktoś chlusnął na niego wodą z wiadra, do tego konie spłoszone w takich warunkach nie byłyby do odnalezienia, trzeba było szybko działać.

- Cichy, Marcus, Gunnar! - wrzasnął z całych sił starając się przekrzyczeć zawieje - Musimy spętać konie, zarzućcie im koce na łby to się uspokoją! - krzyczał starając się przekrzyczeć rżenie koni, jednocześnie wyciągnął linę z zamiarem spętania zwierząt za uzdy do jednego drzewa.

- Łapcie za uzdy, musimy je związać razem! - zdzierał sobie gardło dalej.

- Iz pilnuj ognia, dorzuć wszystkie drwa! Reszta do zapasów! - wrzasnął biegnąc za końmi.
 
Ronin2210 jest offline