Dalacitus jakby zapadł się jeszcze głębiej w cienie w których krył się do tej pory, a tylko nieziemska aura która ich otaczała pozwalała mu utrzymać ciało w bezruchu. Był przerażony. Bezbrzeżnie przerażony. Był to strach który wcześniej w życiu czuł tylko raz, choć i wtedy była to namiastka tego co działo się w jego wnętrzu teraz. Spróbował się odezwać, ale z jego gardła nie wydostało się nawet mruknięcie. Spróbował jeszcze raz, chciał zrobić wszystko by ta istota zostawiła ich w spokoju, liczył że udzielenie informacji sprawi że ten ktoś... coś... odejdzie. - Materialny. Athas. Pustynia Bodah. - spróbował wydukać. |