Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2019, 14:54   #144
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Praca zespołowa

Noemie stała tuż za Birgit, powstrzymała towarzyszącego im marynarza ruchem ręki. Sama przysłuchiwała się rozmowie dwójki Niemców.
- Zamawiasz coś? - Zaproponowała.
- Aha. - niemiecki kuchcik pokiwał głową na znak, że rozumie i chyba więcej pytań do głuchej nie miał. Powiedział coś krótko ale znów żadna z kobiet nie była pewna co dokładnie. Niemce wydawało się, że użył słowa że “miłe” czy “ładne”. I chyba, że coś o spotkaniu. Belgijka rozpoznała słówko “war” bo brzmiało jak angielska wojna. Ale chyba w niemieckim to oznaczało “był, była, było”. I chyba coś o spotkaniu. Brzmiało jakby kuchcik powiedział coś miłego albo pocieszającego widząc świeże obrażenia byłej pasażerki. Za sobą zaś Noeme wyczuła presję spojrzeń głodnych marynarzy których ta niespodziewana uprzejmość blokowała w wydawaniu posiłków bo póki Birgit rozmawiała z kuchcikiem to ten nie wydawał posiłków Noeme i reszcie czekających w kolejce. Na razie jednak szeregowi marynarze nie byli na tyle zdesperowani czy zirytowani by dać wyraz na głos swojej irytacji.
- Birgit? - Belgijka dotknęła ramienia Niemki. - Powinniśmy się pospieszyć.
- Ja. Schon - dziewczyna drgnęła i uśmiechnęła się do kucharza w ramach podziękowania. Pospieszyła się ze swoją tacą, przeklinając w duchu wybuch, który skazał ją na ciszę i domysły, i z lekkim zawahaniem usiadła przy wskazanym przez kapitan stole, plecami do kuchni. Przez dłuższą chwilę jednak posiłek skutecznie maskował rozterki Birgit. Była głodna jak wilk, nie dało się ukryć, a gorąca herbata wreszcie pozwoliła jej zapomnieć o godzinach spędzonych w nieogrzewanej ładowni. Dopiero nasyciwszy ten pierwszy głód, Niemka przemogła wątpliwości.
- Kto ich pilnuje? - chciała cicho, a wyszło niemal niesłyszalnie, bo na wszelki wypadek wymamrotała pytania nawet przykładając wierzch dłoni do gardła - Wy w ogóle sprawdziliście jeńców ze spisem załogowym? Nie możemy się spieszyć jak porucznik Finney. Zanim zaprowadzę do ładowni… do klatki, muszę mieć pomiary z korytarza. Żarówki gasły po kolei. Muszę znać odległości. Przynajmniej oszacować zasięg hybrydy… Tej ciemności. Muszę - powtórzyła z determinacją.
- Przybyłam tutaj dopiero dzisiaj by sprawdzić nietypowe zjawiska na tym statku, a nie by sprawdzać rejestr załogi. - Noemie pokręciła głową. Czuła że na zbyt wiele rzeczy brakuje jej obecnie czasu, ale nie mogła pozwolić sobie na zwłokę. Belgijka siedziała tuż obok na wypadek gdyby znów miała robić notatki i sama jadła nieco. Nie lubiła być najedzona przed walką, a ta na pewno ją czekała. Przez chwilę przyglądała się Niemce, po czym sięgnęła po jej notes leżący na stole.- Jest to do zrobienia… to to zrobimy ale nie będziemy mieli dużo czasu. Co powinniśmy sprawdzić według ciebie w spisie załogi?
Birgit najwyraźniej początkowo wzięła przeczący gest kapitan za odmowę wycieczki do korytarza. Spięła się i zacisnęła palce na łyżce, podejrzliwie próbując zrozumieć jakie pytania zadaje bez kartki Brytyjka.
- Nie pójdę - powtórzyła cicho, z uporem. - Może zawsze go słychać, a może i to nie. Jak Konstrukt jest blisko, to już jest za późno. Mówiłam wam. Pierwsza jest ciemność, potem słabość. Przebiegł obok, kiedy się schowałam, może dlatego, że był inny ruch. Tamten człowiek... Jak zmierzycie, będzie wiadomo, czy latarka może sięgnąć dalej niż żarówki, czy trzeba byłoby szperacz.
Noemie westchnęła i niechętnie dopisała zdanie, mówiąc przy okazji na głos.
- Nie masz wyboru i daruj mi skuwanie ciebie i prowadzenie na muszce, dobrze? - Belgijka dopiła herbatę i rozejrzała się po messie. - Będzie ci w takim stanie ciężko uciekać.
- Gdzie?
- Niemka rzuciła ponure spojrzenie znad notesu. Westchnęła i wzruszyła ramionami:
- Przed Konstruktem i tak będzie trudno uciec - mruknęła i odpisała zabierając się za następny kęs obiadu. Jeśli mieliby ją zabić, przynajmniej nie będzie się męczyć trwającym od dwóch dni zimnem i głodem
“A załoga… Nie wiem. Za mało danych” - postukała palcami wolnej ręki w stół, nieco nerwowo “Co, jeśli Theiss się z nimi kontaktuje? Sukinsyn też musi jeść.”
“Wystarczy że ma dostęp do magazynu z jedzeniem” Noemie zrobiła notatkę i podsunęła notes do Niemki. Po chwili uznała, że czas kończyć tą przerwę.
“Ruszajmy się. Najpierw korytarz. Potem prowadzisz do klatki.”
 
Aiko jest offline