Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2019, 17:44   #1
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Arrow [Star Wars] Tango In The Night

[media]http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/6c/Star_Wars_Logo.svg/1200px-Star_Wars_Logo.svg.png[/media]


Dawno temu, w odległej galaktyce…




Imperium zażarcie dąży do władzy nad całością Galaktyki.
Ich bezpardonowa przemoc wkrada się nawet najdalsze rejony wśród gwiazd.
Młoda padawanka ukryta przez czujnym okiem Imperatora przeżywa śmierć swojego zmarłego z starości Mistrza
Próbując zacząć nowe życie po jego odejściu na opuszczonej zielonej wyżynnej planecie Aotearo
Gdzie pozornie nic nie może się zdarzyć
Zupełnym przypadkiem poznaje młodego pilota, który może wyrwać ją z świata, który zdaje się znać na wylot…


Aotearo, Sektor Tong, Zewnętrzne Rubieże

[media]http://i.ibb.co/fH7Zy98/Lake-Tekapo-New-Zealand.jpg[/media]

[media]http://www.youtube.com/watch?v=wummwZCt5s0[/media]

-Hej jak masz na imię?- spytał Kalen Tuqick żując źdźbło trawy, co pomimo nadawania głupiego wyglądu wpasowywało się w jego nieco zaściankową ale męską, przystojną twarz…

…to był jego najlepszy tekst na podryw, który sprawdzał się w większości podrzędnych portów gwiezdnych na odległych rubieżach. Port na Aotearo niczym się w tym pozornie nie różnił. Trochę droidów celniczych (zupełnie bez sensu), droidy dokerskie, mała ilość podróżnych i jeszcze mniejsza ilość statków międzygwiezdnych.

Odległa złota gwiazda oplatała położone wokół portu skaliste doliny, lekkim delikatnym woalem światła, a Kalen wyszedł z swoje Cinncinati w celu uzupełnienia prowiantu. Zaraz widząc jakieś polne zboże rosnące na boku włożył je do ust jak miał to w zwyczaju, trzymając wystające kciuki w jego skórzanych spodniach pilota. Nieco przy tym porwanych. Nagle zobaczył tą istotę ubraną w zielone szaty także czuł w końcu, że po raz pierwszy raz się zakochał. Był tego niemal pewny.

Dziewczyna miała delikatną wręcz anielską urodę. Jej nieco zmierzwione włosy o jasnym kolorze nadawały jej marzycielskiego wyglądu. O jej zielonych oczach Kalen mógłby pisać poezję; niestety w życiu przeczytał tylko dwie książki. Była to „Bantha która latała fregatą’’ i książka o manipulowaniu mową ciała. Teraz musiał przekuć tą całą zdobytą za życia wiedzę w jeden błyskotliwy tekst.

-Hej jak masz na imię?- powiedział żując czujnie roślinę, jego ręce nieco się pociły co było niechybnym znakiem prawdziwego uczucia. Przy Twi’Lekańskich prostytutkach portowych co najwyżej czuł obawę o zapas kredytów.

-… Snow.

-Masz na imię śnieg?- wypalił Kalen patrząc na nią zaszklonymi z emocji oczami i zaśmiał się nieco nerwowo.

-Owszem- przewróciła oczami- Czy możemy przejść z tematem dalej?- odrzekła znudzonym tonem.

W tym momencie Kalen był już niemal pewny swojego oddania. Większość kobiet, które umyślnie poznawał była niemal znudzona jego osobą, pomimo jego niezaprzeczalnych zalet- miał porządek na statku (przynajmniej względny), zawsze dostarczał przesyłki w wyznaczonym czasie, nie palił tytoniu z tsu’bako i pił whisky co najmniej okazyjnie. Teraz jednak patrzył na młodą kobietę, prawie, że dziewczynę, która totalnie go olała. Zrozumiał wreszcie, że mężczyźni kochają trudne kobiety, albo przynajmniej te ciekawe. Choć po fakcie uznał, że te dwie cechy mogą mieć coś wspólnego.

-Jestem Kalen. Zajmuje się… ehh… dostarczam prefabrykaty polimerowe do różnych placówek na zewnętrznych rubieżach. Zazwyczaj latam między przestrzenią Huttów a innymi odległymi koloniami. Wiesz.- złapał się za kark- To dochodowy biznes...

Powiedział a potem zamilkł, patrząc na Snow w oczekiwaniu.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 05-12-2019 o 19:36.
Pinn jest offline