Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2019, 00:47   #32
harry_p
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
„Czemu to musi tyle trwać…”

Czerwone lampy alarmu bojowego kłuły go w oczy i drażniły niczym szkarłatna płachta byka.

Sanitariusze doprowadzili go do pachnącego sterylnością białego ambulatorium. Tutaj oświetlenie sygnałowe było zredukowane do matowo opalizującego czerwonego paska pod sufitem, a wyciszenie kabiny dokładnie odcinały hałasy z za śluzy.

W pierwszej chwili sprawiało wrażenie nierzeczywistości, i jakby braku lojalności względem tych co na pierwszej linii i to irytowało jeszcze bardziej.

„Jak mucha omotana w sieci pająka”

- Ee… - Wygłupił się w pierwszej chwili gdy zamiast niedogolonego sanitariusza który go posadził na łóżku usłyszał ciepły alt pielęgniarki – Good morning ma’am – Przywitał się zaciągając po swojemu i uchylając kapelusza.



- To ci się tu nie przyda – Uśmiechnęła się ukazując białe ząbki i odłożyła kapelusz na stolik. W tej chwili Cliff dał by się wytarzać w smole i pierzu żeby tu jeszcze zostać.

- Co tylko pani karze. – Wyszczerzył się do pielęgniarki. Wyciągną się wygodnie.

Po chwili Chou pochylała się nad nim a pilot mógł obejrzeć dokładnie wzór koronki pod obcisłym kombinezonem. Zniewalający zapach fiołków uderzył do głowy mocniej niż bimber pędzony przez marine z dolnego pokładu. Nabrał pełne płuca kwiecistego zapachu aż zakręciło mu się w głowie.
Chyba coś przegiął bo dziewczyna wyprostowała się czerwieniąc się uroczo. W końcu kroplówka byłą gotowa. Zapatrzony w nią jak w jutrzenkę cowboy nawet nie mrugną gdy wbijała mu igłę. Oddaliła się odhaczyć przy panelu inwentaryzacyjnym wydanie środków medycznych. Cliff śledził bezwiednie każdy jej ruch.

Pielęgniarka odwróciła się nakazując mu spokojnie leżeć. W sumie, niepotrzebnie bo kołysaniem krągłych bioder działało skuteczniej niż kewlarowe pasy.

„Ona to chyba robi specjalnie.”

Pomyślał i wcale mu to nie przeszkadzało. Kroplówka kończyła się szybko, zbyt szybko jak na Clevlanda.

Chou Yin właśnie wracała aby sprawdzić stan leku gdy lotniskowcem za trzęsło. Pielęgniarka zachwiała się. Cliff nie bacząc na kroplówkę skoczył by ją podtrzymać. Przez chwilę trzymał ją w objęciach po czym dziewczyna wyswobodziła się zwinnie na jej kombinezonie została czerwona smuga krwi z zerwanego wenflonu.

- Chyba nabroiłem. – przeprosił ją szczerze zakłopotany. – A ty zaraz będziesz mieć tu sporo roboty…
 
__________________
Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka.
harry_p jest offline