Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2019, 13:21   #119
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Kościół świętego Jerzego
Ojciec Forthill pogrążył się w modlitwie w bocznej nawie. Lubił to miejsca, a zwłaszcza obraz przedstawiający świętego Jerzego zabijającego smoka.
- In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti. Amen. - modlitwa po łacinie w tych czasach nie należała do częstych, ale w tym wypadku nie mógł inaczej.
- Sub Tuum praesidium configimus sancta Dei Genitrix, nostras deprecationes ne despicias in necessitatibus nostris, sed a periculis cunctis libera nos semper, Virgo gloriosa et benedicta. Domina nostra, Mediatrix nostra, Advocata nostra, Consolatrix nostra. Tuo Filio nos reconcilia, tuo Filio nos commenda, tuo Filio nos repraesenta.
Śmierć bezgłośnie sunęła przez kościół. Szła środkiem, nie kryjąc się za to rozglądając się ciekawie. Najwyraźniej nie dostrzegała ojca Forthilla. Ale nie była sama i ten ktoś był spostrzegawczy...

Czarny smok

- Piękne przemowy - powiedział azjata - szkoda, że być może spóźnione. I niecelne. Nie jesteśmy Yakuza. Nie interesują nas społeczności i inne głupoty. Interesuje nas władza i pieniądze. Wasze groźby nie robią na nas żadnego wrażenia. Pobiliście moich ludzi? Widać byli nie dość dobrzy, oddaliście mi tylko przysługę. Tą naukę przyjmę z otwartymi rękami. A w zamian…
Zawiesił głos, w tym czasie Franko poczuł wibracje telefonu, ktoś dzwonił. Dyskretnie zerknął. Ojciec Forthill.
- … w zamian przychylę się do waszej prośby, o ile jeszcze żyją. Jeśli tak jest daję słowo, że nie zginą choćby o to błagali. Utrzymamy ich przy życiu miesiącami, latami. Każdy ich dzień będzie niezapomniany.
Wyjął telefon i wybrał numer patrząc na intruzów. Franko, jako najwyższy widział, że na trybuny chyłkiem wchodzi kilku osobników z bronią. Wyglądali normalnie, jak zwykli gangsterzy.
Azjata odczekał dłuższą chwilę po czym rzekł:
- Chyba jest zajęta. Ona bardzo przykłada się do pracy.
Duncan też poczuł wibracje komórki. Coś się musiało stać...
 
Mike jest offline