Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2019, 13:38   #5
wysłannik
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Ciężko powiedzieć o Rupercie, że był fanatykiem, ale jego nastawienie do otrzymanych nowych rozkazów na pewno nie jednego mogło zaskoczyć. Nie dzielił się zbytnio swoimi odczuciami, był dość mocno zamknięty w sobie, ale cieszył się na nowe zadanie. I to nie dlatego, że lubił zimno, odmrażać sobie tyłek, palce czy stopy. Nie. Tam, głęboko w polach Ostlandu, był jeszcze dalej od przeszłości, która, jak czuł wyraźnie, ściga go niczym galopujący jeździec na potężnym rumaku. A do tego perspektywa pokonania herszta goblinów. To był cel.
Oczywiście Rupert, jak każdy członek oddziału, zasłużył na odpoczynek. Ale taka to była robota. Gdyby była wojna, to byłoby jeszcze gorzej. Można by pomarzyć o wolnym. Teraz wykonają zadanie, a jak wrócą to "góra" na pewno to doceni. Po dobrze wykonanej pracy odpoczynku, a przy tym różnych uciech, na pewno im nie zabraknie.

***



Opowieść sierżanta mogła zrobić wrażenie na młodzikach, na strachliwych szeregowcach, którzy jeszcze nie mieli okazji wypróbować swoich sił w terenie. Rupert, jako Czarny Strażnik, należał do odważnych mężczyzn. Oczywiście nie lekceważył zagrożenia, jakie niesie ze sobą zima i zamiecie, i był w pełni świadom, że taki demon rzeczywiście istnieje, ale nie był to powód, dla którego rycerz miałby się wycofać, przestraszyć i chcieć wrócić do domu. Być może było to kolejne wyzwanie, któremu ich odział miał stawić czoła.

Rupert był wysokim, dobrze zbudowany mężczyzną w wieku około 30 lat. Miał czarne włosy, które zawsze starał się strzyc i nosić w taki sposób, by nigdy nie przeszkadzały mu w walce. Nie pozwalał sobie na zaniedbane i zbyt długie kosmyki, które mogłyby mu przesłaniać widok w hełmie. Jego twarz naznaczona była kilkoma bliznami. Jedna bardziej wyróżnia się na tle innych. Biegła od prawej skroni aż do nasady nosa. Niezbyt głęboka, ale jednak wyraźna. Jednak dodawała ona młodzieńcowi charakteru i powagi, którą często starał się zachowywać. Większość czasu, ze względu na wykonywaną profesję i obowiązek, nosił ciemną, pełną płytową zbroję. Prezentował się w niej godnie. Nosił ją z dumą, co podkreślał wyprostowaną postawą, typową dla kogoś kto przeszedł długie i męczące żołnierskie szkolenie. Głowę zawsze starał się trzymać prosto i nieruchomo w czasie rozmów, lustrując rozmówców swymi brązowymi oczami. Ze względu na częste podróże, nie dbał specjalnie o brodę. Zwykle na jego twarzy gościł kilkudniowy zarost.
Aktualne warunki nie pozwalały mu nosić swojego pancerza, więc podczas podróży większość ciężkiej płytowej zbroi spoczywała w jukach. Rupert wierzył, że będzie okazja przywdziać pancerz, dlatego też nie wyobrażał sobie by mógł go zostawić w koszarach.

Czarny Strażnik posłuchał rozkazu sierżanta i już miał biec zająć się prowiantem, ale nie mógł zostać obojętny na zaniepokojenie swojego rumaka. Północ, bo takie imię nosił, był potężnym, czarnym rumakiem. Nie byle koniem z popularnej stadniny z Ostlandu czy pierwszym lepszym koniem, jakiego dosiada członek lekkiej jazdy. Północ to rumak szlachetnej krwi. Był podarunkiem. Łączyła ich wyjątkowa więź. Jeśli ktoś miał uspokoić Północ, to musiał być to jego jeździec, w przeciwnym razie mogłoby być jeszcze gorzej.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.

Ostatnio edytowane przez wysłannik : 07-12-2019 o 21:48.
wysłannik jest offline