Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2019, 08:04   #180
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
A więc mag postanowił po raz kolejny zignorować rozkaz Cantha. Dowódca stłumił gniew i gestem dał znać swoim ludziom, że mają się ukryć i nie wtrącać do walki, dopóki nie zostaną bezpośrednio zaatakowani. Celem wyprawy nie było spełnianie zachcianek Kadira i tańczenie pociąganych przez niego sznurkach - jeśli zginą kolejni jego słudzy, tym lepiej.

Jednak walka została przerwana, zanim na dobre się zaczęła. Wszyscy - oni, elfy, przybyłe znikąd stwory - zastygli w bezruchu, kiedy na scenę wkroczył przedziwny nieznajomy. Canth z jakiegoś powodu miał pewność, że ten mężczyzna może być potężnym wrogiem, albo i sojusznikiem. Musiał się tylko upewnić, że zostanie przy tym drugim, a da radę dociągnąć tą nieszczęsną wyprawę do końca.
- Jesteśmy na pustyni Bodah, pomiędzy Balic a Nibenay - powtórzył po Dalacitusie, lecz pewnym i mocnym głosem - Masz dobre wyczucie czasu, nieznajomy -
 
Sindarin jest offline