Walczyliscie ze sztormem jeszcze dobra godzine. Wydawala wam sie tygodniem. Fale raz po raz przewalaly sie przez burte a pioruny walac w wode wzniecaly potezne obloki pary. U kresy waszych sil przyszla ulga. Powoli wiatr zaczal slabnac, deszcz mniej zacinal. W koncu nawalnica ustapila calkowicie, znikajac tak szybko jak sie pojawila. Waszym oczom ukazaly sie gwiazdy i luna zapowiadajaca nastanie nowego dnia. Ktos rezolutny zapalil latarnie, ktore sie ostaly na pokladzie i mogliscie w pelni dostrzec ogrom zniszczen. Czas bylo zabrac sie do niezbednych napraw. |