Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2007, 09:47   #224
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Aydenn

W końcu doszło do tego, do czego prędzej czy później musiało dojść. Widząc zbliżającego się stwora elf skrzywił sie niezauważalnie pod kapturem. Aydenn co prawda miał świadomość, że prędzej czy później, a przy jego trybie życia to pewnie prędzej, zjedzą go robaki, tym niemniej miał nadzieje, że jak już do tego dojdzie, to jemu będzie już wszystko jedno. Cóż, jakkolwiek dziwnie miałoby to zabrzmieć, elf miał zamiar dopilnować spełnienia się jego nadziei i rozgnieść zbliżającego się stwora, jak nie przymierzając, robaka.

- Oto i oczekiwany przez Ciebie szkielet mości Turamie. Szczerze mówiąc wolałbym truposza... Trzymaj się z tyłu z łaski swojej i staraj sie użyć swojej kuszy głównie na bestii. -

Z bliżej mu nieznanych przyczyn na widok potwora wszyscy gorączkowo zaczęli sie przepychać w jego stronę. Zupełnie jakby logiczne nie było działanie zupełnie odwrotne. Najemnik westchnął tylko i sam również ruszył do przodu. Tyle, że w jego przypadku to akurat było jak najbardziej logiczne. W końcu to jego robota.

- Jakby mnie złapał, to przywalcie mu czymś mocnym nie patrząc na nic... - powiedział mijając magików, na moment zwalniając tylko kroku przy półorku - Nie daj mu się zbliżyć do czaromiotów. I lepiej coby było warto nadstawić za ciebie karku... -

Niewielki flakonik, który dostał od krasnaluda był już w gotowości zatknięty za paskiem. Znając upodobnia tropiciela do strzelania ognistym strzałami w łatwopalnych kanałach, Aydenn nie widział większego ryzyka w jego użyciu. No, powiedzmy jeszcze większego. Elf nie spuszczał wzroku ze swojego przeciwnika. W końcu kanały i och mieszkańcy nie byli dla niego nowością. Być może spotkał już, kiedyś jakiegoś ubogiego krewnego tego tutaj przystojniaka. A jak spotkał to, to wiekopomne wydarzenie mogło skończyć się tylko w jeden sposób, więc... ~~ Wyczuj rytm, znajdź słabe punkty i wykorzystaj przeciw niemu... ~~ W głowie dźwięczały mu słowa mistrza miecza. Mistrza, którego sam późnej upokorzył...

Elf poruszał się szybkim, sprężystym, wyćwiczonym przez lata krokiem. Zaatakował tuż przy lewej ścianie kanału, na dwa kroku przed stworem błyskawicznie wyciągając zza placów dwa krótkie ostrza. Stal błysnęła na monet, zanim zaczęła wirować w dłoniach wojownika, niemal stając sie rozmytymi, niewyraźnymi smugami w powietrzu dla postronnych obserwatorów.
Jeszcze trzy kroki...
Dwa...
Jeden...
Teraz!
Aydenn odbił się od ściany, zamarkował zwód i zanurkował pod uderzającym ramieniem potwora, jednocześnie tnąc nisko po nogach. ~~ Nienawidzę robali... ~~
 
malahaj jest offline