Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2007, 10:06   #33
Aivillo
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
Laureen niepewnym krokiem podążała za resztą. Wokół krzątali się brudni i zapici piraci uśmiechając się rubieżnie do tancerki i do niej. Przywykła wprawdzie do tego, ale u nich te spojrzenia i uśmiechy były o wiele groźniejsze. Wyrażały wielką pogardę i wyższość.
"Nie zapowiada się ciekawie. Mam nadzieję, że długo nie bedziemy musieli podróżować w ich towarzystwie. Są tacy zaniedbani, śmierdzący gorzałką i jakby wiecznie podpici.. jak plebs w Vodacce- uśmiechnęła się lekko na tę myśl. Szła dalej.

"Gdy sie zebrali poprowadzila ich pod poklad i wskazawszy kobieta dwa oddzielone plutnem hamaki, a szlachcica dwa wiszace wsrod innych powiedziala.

- Niemacie sie czego obawiac ze strony zalogi. Bojki na tym pokladzie sa zakazane. Jednak jezeli chodzi o wasze damy to sytlacja przedstawia sie nieco mniej ciekawie. Niemoge w koncu zabronic im czegos co samo wepchnelo sie w ich lapki. Milej nocy zycze."


Popatrzyła niepewnym, nieco skwaszonym wzrokiem.

"Tu mam spać? O Boże drogi.. Wprawdzie pływałam już kiedyś statekiem, ale to była całkiem inna podróż- zamyśliła się przenosząc w myślach trzy lata wstecz. Przytulna kajuta, przystojni marynarze, wspaniałe towarzystwo i zabawy...

-Eh..- westchnęła ze zrezygnowaniem i podeszła do jednego z hamaków ukrytego za płótnem. Przesunęła dłonią po całej jego długości po czym z gracją na nim usiadła.

"Może nie będzie tak źle. Wkońcu nie jestem sama. Dam sobie radę.- pocieszała się.

" Zapewnienia zapewnieniami. Ja tym piratom nie ufam ani na jotę. Pan zechciałby objąć pierwszą wartę ja wezmę na siebie Drugą. Mam nadzieje, iż i Damy zechcą się przyłączyć w czuwaniu nad naszym spokojnym snem. We dwóch nie uda nam się strzec was dzień i noc.

Uśmiechneła się do szlachcica.
- Nie wątpię, nie wątpię. Z waszymi wojowniczymi zapędami wybiliście by połowę z całej załogi. Będziemy bardzo wdzięczne za taką pomoc, a przynajmniej ja. Jednak gdy zajdzie taka potrzeba to i mi nie straszne bedzie pilnowanie, czy aby żadna piracka szuja nie przekrada się na nasz teren ze złymi zamiarami. Jednak muszę ostrzec was panowie, że w takim wypadku nie zostanie mi nic innego jak obudzić was. Bo gburowi takiemu raczej szkody nie zrobię, hałasu ewentualnie...- to mówiąc ponownie się uśmiechnęła i wygodniej usiadła na swoim hamaku.
 
Aivillo jest offline