Kot otworzył jedno oko i wyraźnie ich osądzał. Czekali na wyrok aż ten wstał, powąchał kąski, popatrzył na nich z czystą wzgardą i być może wyrok jaki by na nich zapadł byłby niekorzystny, gdy kotka dostrzegła włóczkę… Oczy zrobiły się szerokie i delikatnie łapką zaczął się bawić.
- Dobra, wchodzimy! – rzekł złodziej i jeśli poszli za nim i jego towarzyszami za drzwi to ujrzeli…
Właściwie to pierw poczuli. Smród kału, moczu i gnijących zwłok, wymieszany z dymem, odorem wielu ludzi, którzy od bardzo dawna się nie myli i tym dziwnym zapachem tej żółtej mgły. Ich przewodnicy w kilku słowach załatwili im przejście przez tutejszą barykadę, znacznie bardziej byle jak wykonaną niż ta, która otaczała kaplicę. W pomieszczeniu, zapewne niegdyś służącym za świetlice było mnóstwo ludzi, brudnych i wyraźnie pogrążonych w rozpaczy. Wielu wydawało się zasypiać na siedząco, lecz zaraz ktoś ich potem budził. Ludzie zajmowali miejsca byle jak, tu i tam stały przepełnione wiadra na nieczystości, choć kilka osób wydawało się załatwiać swoje potrzeby byle gdzie. Płonęły dwa dymiące ogniska, a przez rozbite szyby dostawała się mgła. Okna były nadal zakratowane. Na szczęście. Do jednej ze ścian były przybite ludzkie zwłoki, wypatroszone i nadgniłe z przywiązaną kartką z napisem „Niewierny”. Po środku stał biały namiot z tabliczką „Doktor Wren Elbourne Lekarz” Tak samo nazywał się lekarz, który stworzył ich laleczki.
Najbardziej szalony z ich przewodników zaklaskał i zawołał.
- Bracia! Przywitajmy nowych wiernych! Braci w żółci [
Kilka osób popatrzyło na nich, ale większość była pogrążona w rozpaczy.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |