Julia
Zrobiłaś sobie naleśniki i zmusiłaś się do ich zjedzenia. Zostawiłaś brudne talerze na stole i poszłaś spać. Zasnęłaś szybko i jak zwykle nie pamiętasz co Ci się śniło.
Obudziłaś się wcześnie rano żeby zdążyć do pracy. Kadgar
Podsyciłeś ogień w palenisku, żeby się ogrzać. Wypiłeś kupek wody no bo nawet woda jest lepsza od tego ludzkiego piwa i poszedłeś spać. Miałeś niewygodną pryczę jako, że większość pieniędzy wydajesz na warsztat a nie na meble. Długo przewracałeś się z boku na bok.
Rano obudziły Ciebie dwa walczące pod Twoim oknem koty, niestety nie udało Ci się już zasnąć. Joachim
Gdy zaproponowałeś pomoc w goleniu wuj zaczął protestować. -Jakoś krasnoludy chodzą z brodami i nikomu to nie przeszkadza.
Udało Ci się go jakoś namówić. Gdy pomagałeś mu w goleniu a właściwie go goliłeś poczułeś zapach gorzałki, na szczęście nie zdążył dużo wypić a głowę zawsze miał mocną. Gdy go goliłeś zaczął mówić co nie pomogło Ci w tym zajęciu. -Nikogo nie było, a ja siedzę w domu i siedzę i tylko siedzę.
Widać było, że jest nie w humorze. Po ogoleniu poszedł spać a Ty zabrałeś się za pisanie listu. <jak chcesz to napisz list może będą dodatkowe punkty>
Po napisaniu listu poszedłeś spać. Szybko zasnąłeś jednak nie spałeś dobrze, śniło Ci się, że zostałeś oskarżony o współudział w nekromanckich praktykach i miałeś zostać spalony. Zostałeś zaprowadzony na plac gdzie już czekał na Ciebie stos. Gdy Ciebie przywiązywali widziałeś Lise tulącą się do jakiegoś osiłka, wuja, który widział i zaczął krzyczeć aby palili i swego dziadka, który wraz z innymi ludźmi śmiał się i pokazywał Ciebie palcem.
Obudziłeś się zlany potem słyszałeś tylko chrapanie wuja. Był już ranek. Natan
Roboty dużo nie miałeś więc poszedłeś spać. Przed zaśnięciem rozmyślałeś nad medykiem i tym jaki to los jest niesprawiedliwy. Zasnąłeś wcześnie i jak zwykle rano wstałeś bo jak mówi przysłowie "kto rano wstaje temu Sigmar daje". Ubrałeś się i mało co nie wpadłeś na śpiącego kundelka. Zjadłeś i napiłeś się herbaty po czym zabrałeś się do pracy.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |