Klęczę przed Tobą, oblepiony pyłem z martwych gwiazd.
Moja podróż tutaj była przecież tak długa.
Wznoszę ręce i zbieram słowa. Ja! Twój wierny sługa!
Zaśpiewam pieśń ku Twej chwale, aż skończy się czas.
O Bogini! Wspaniała (i krwawa) Dyskordijo!
Stoisz nade mną- odziana tylko chwilą!
Twoje przewrotne spojrzenie zrywa me łańcuchy.
Twój śmiech na szczycie otchłani dodaje otuchy.
Zbieram dla Ciebie jabłka niezgody.
Śmieję się w oczy klasykom,
A głupcom składam pokłony.
Mącę tam, gdzie spokojne są wody. |