Wszystko, wszystko gnało, plątało się, zwalało im na głowy jednocześnie jakby Czas przestał istnieć. Jakby bóstwo czasu zostało pożarte przez wielką czarną bestię.
Bunt, wiadomość od jakiejś mafii, z którą Winter nie miała żadnego powiązania. Teczka od tajemniczego nadawcy. Bunt. Inkwizycja, Krucza armia. Bunt...
Winter czuła nudności na samą myśl o konsekwencjach, o tym w co została wrzucona bez pytania. Miała dość bycia bezsilną pacynką w rękach niewidzialnego puppet mastera i miała tego po dziurki od nosa. Mimo to tygiel emocji nie wydostał się przez zamrożoną maskę.
Rozkazy wydawane były szybko z chłodną precyzją szlachcianki urodzonej do tego jedynego celu.
Nie było wyboru: uciekną i skryją się lub zginą. Stwierdzenie jakie puściła w eter na obydwu statkach było krótkie i dosadne:
Teraz liczyło się tylko jedno i oczekiwała od wszystkich tego właśnie: przeżycia!
Mechanika:
Command 25/48, + 1/4 FP na dodatkowy sukces, oraz +10 na każdego kolejnego rzucającego z Exceptional leader