Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-12-2019, 15:49   #151
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

Wydarzenia toczyły się szybko. Sprawy nabierały tempa i powagi. Wydawało się, że sukcesy dnia wczorajszego zmieniły się w nic nie znaczące zapisy w archiwach.

Teraz liczyło się ocalić życie swoje, innych i uzyskać chwilę spokoju na przemyślenie dalszych ruchów. A było o czym myśleć.

Najpierw szybko powrócili na miejsce starcia z Sinophiańczykami i Akolitami. Zastali sytuację zgoła nietypową i nieprzyjemną (choć w całym tym morzu goryczy była to zaledwie kropla). Armsmeni z kompanii Lady-Captain's lifeguards trzymali na muszkach patrol Naval Security, z wzajemnością. Zagłuszanie wciąż było w mocy, więc komunikacja vox nie wchodziła w rachubę. Ostatnie rozkazy były w mocy. Przybycie RT i jej entourage zaburzyło układ sił. Ktoś nie wytrzymał, padły strzały, zaraz potem więcej naboi i fotonów z obydwu stron. Bezpieczniacy się szybko wycofali, było ich mniej, nie mieli wsparcia i nie było jak im się mierzyć z doświadczonymi ochroniarzami. Obydwie strony miały raptem po kilku lekko rannych. Lady Corax wydała rozkazy, rozmówiła się ze swoimi ludźmi. Zabrano sprzęt i łupy oraz ciało Luciusa McKaya. Czym prędzej zabrali się na Błysk Cieni, póki trwało to dziwne zagłuszanie eteru.

Odkryli, że ich Tempest... obecnie już okręt flagowy flotylli Rodu Corax, był w pełnej gotowości, podobnie jak nowo-ochrzczony Szept Cieni. Na wejściu Lady-Kapitan otrzymała pokaźnych rozmiarów tekę opatrzoną... zamkiem na materiał genetyczny. Doręczył ją anonimowy kurier dosłownie przed paroma chwilami. Miała trafić do Winter Corax, lub do innego żywego członka rodu. Nadawca nieznany.
Dostali także raport. Obydwa statki były gotowe do ulotnienia się. Astropaci byli w leczniczym transie, potrzebowali jeszcze kilkunastu godzin aby być w pełni sprawnymi i przytomnymi - ale wiadomość została zrekonstruowana i czekała już pod kluczem w sali narad, adresowana do "Lady RT Winter Corax bądź następnego krewnego w linii sukcesji". Nadawca był jawny.

Kasballica.

Wielu słyszało o tej... organizacji. Calixjańska mafia. Wielki, zdecentralizowany syndykat przestępczy operujący na wielu światach i zajmujący się przestępstwami różnego szczebla, ale zazwyczaj nieco wyższego rzędu. Cechujący się brakiem zaangażowania ideologicznego. Ot... biznesmeni zainteresowani profitem. Nieważne z jakiego źródła.

Mieli teraz inny dylemat. Korzystając wciąż z zagłuszania w tym regionie stacji, obydwa statki czym prędzej się ulotniły - na chama wręcz, zaskakując tym dokerów. Nikt ich jednak nie próbował zatrzymywać. Nie było rozkazów, nie było kontaktu z Bastionem, nikt nie wiedział o strzelaninach (jeszcze)... i raczej nikt nie chciał się rzucać na całe łajby z sieciami wieżyczek obronnych.

Zanim vox powrócił, byli już dość daleko. Mieli szczęście w nieszczęściu. Akurat w okolicy Port Wander nie było żadnych patroli Imperial Navy. Makrobaterie stacji zaś nie ścigały ich ogniem. Mieli dobry czas, akurat żeby się ulotnić z miejsca zdarzenia nim w Bastionie wybuchnie oburzenie i gniew.

Nie oznaczało to jednak, że nie ścigano ich w ogóle.

W eterze pojawiły się dwa sygnały. Jeden powolny... drugi bardzo szybki. Jakiś transportowiec, przerobiony pielgrzymkowiec klasy Jericho. Powolniak, wręcz ślamazarny. Drugim była fregata, szybsza od standardu Imperial Navy jakim jest klasa Sword. Kogitator podpowiadał "klasę Gladius" - pierwszy raz taką widzieli.

A potem zinterpretowano jawne sygnały z transponderów IFF. Jericho był Czarnym Statkiem Inkwizycji, natomiast Gladius... należał do jednego z zakonów Kosmicznych Marines, Kruczej Gwardii.

Gonili ich, zasypując żądaniami zatrzymania, kapitulacji i pozwolenia na przejęcie mostków. Z mostku (znacznie szybszego, notabene) rajdera przychodziły na Tempesta pełne przejęcia komunikaty - tamtejsi oficerowie byli w szoku, nie rozumieli sytuacji. Ci na Tempeście zresztą też.

Wiadomo było jedno - poddanie się teraz, kiedy była szansa na ucieczkę, skazywałaby znacznie więcej ludzi aniżeli Lady-Kapitan i siedmioro z entourage. Ale trzeba było rzeczywiście uciec... i utrzymać tych skonfundowanych ludzi w ryzach, nim rozleje się po nich przerażenie, bo stają naprzeciw Adeptus Astartes i Ordo Hereticus pospołu.

Pielgrzymkowcowi można było łatwo uciec nawet fregatą, ale ta łajba SMów była szybka i uparta. To miało być niezłe wyzwanie.

Ucieczka życia.


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=dc54o5J8bKE[/MEDIA]


Mechanika

Ta sytuacja będzie podzielona na dwa etapy. Pierwszym jest gonitwa do punktu wyskoku z Rubycon II. Następnie, dotarłszy do martwego systemu Rubycon I, Wasze statki muszą się ukryć - najlepiej w tamtejszych chmurach pyłów - aby na spokojnie móc wykonać leap of faith przez całą Paszczę i ten kawałek przed nią.

Etap pierwszy:

Stern Chase

Czyli zasady ścigania się okrętów. Są pogmatwane, więc proszę o uwagę.

Pościg/ucieczka może zostać rozpoczęty w trakcie walki (czy to wg definicji Structured Time bądź abstrakcyjnego Narrative Time) lub poza nią. Jeśli dzieje się to w walce, statek pragnący zwiewać musi zakończyć swą turę poza zasięgiem wrażego uzbrojenia pokładowego. Następnie sternik wykonuje test Pilot (Space Craft, +10) + Manewrowość. Jeśli zda, udaje się rozpocząć ucieczkę. Jeśli nie zda, statek pozostaje wciąż w boju i traci następną turę. Oponenci pragnący ścigać uciekiniera deklarują to na początku swoich tur i przechodzą do Stern Chase.

Jeśli to Odkrywcy są ścigającymi, sprawa wygląda podobnie do Exploration Challenge: trzeba wycisnąć odpowiednią ilość sukcesów na testach aby dogonić uciekinierów. Wymagana ilość sukcesów zależy od rodzaju ściganego statku: 3 dla transportowca lub krążownika, 5 dla lekkiego krążownika bądź fregaty, 7 dla rajdera. Ponadto, jeśli Speed statku ścigającego jest wyższy od ściganego, wymagana maleją o 2 sukcesy - i vice versa. W dodatku jeśli pościg trwa w mgławicy, polu asteroid czy podobnym miejscu, trzeba nabić jeszcze jeden sukces by dorwać zwiewających. Ostateczna ilość sukcesów jest zależna od decyzji MG.

Sukcesy można osiągać za pomocą testów: Command, Tech-Use, Pilot (Space Craft), Scrutiny oraz innych wg uznania MG. Domyślny poziom trudności to Challenging (czyli mod +0). Zdany test nie tylko daje sukcesy, ale także obniża poziom trudności kolejnych testów (o 1 na każdy zdany) i analogicznie zwiększa, jeśli został sknocony. Każdy poziom porażki wymazuje poziom sukcesu.
Sukces w tym wyzwaniu kończy się przejściem do walki turowej - albo kapitulacją uciekających, zależnie od woli MG czy sytuacji fabularno-sesyjnej.
Porażka o dziwo nie jest opisana. Zakładam, że występuje wtedy, kiedy ilość porażek sięgnie tej samej wartości, co ilość sukcesów. Wg twardej mechany każdy poziom sukcesu lub porażki to 2 godziny czasu w grze spędzone na pościgu. Czas ten zostanie spędzony obojętnie czy pościg się uda czy nie.

Jeśli to Odkrywcy uciekają, sprawa staje na głowie - ilość sukcesów wymagana do zwycięstwa jest ustalana wtedy przez statek ścigający, a nie ścigany, ze wszystkimi tego logicznymi konsekwencjami pod kątem zmian w powyższych zasadach. Poza tym, testy wykonywane są tak samo.

W trakcie pościgu obydwa statki są dla siebie wzajemnie widoczne, ale poza zasięgiem broni pokładowej (i prawdopodobnie ataków Hit & Run, gdyż te mają zaledwie 5 Void Units zasięgu).

W Waszej sytuacji mierzy się najszybszy pościgowiec z najwolniejszym uciekinierem - czyli Gladius z Tempestem. Musicie wycisnąć 7 Sukcesów (albo 6 jeśli zaryzykujecie lot wśród asteroid) aby uciec. Wg zasad już jesteście w Stern Chase, nie trzeba rzucać na wejście.
Wszyscy BG muszą wykonać po 1 teście, dobierając odpowiedni Skill.

Etap drugi:

Silent Running

Czyli na co rzucać, kiedy statek próbuje się ukryć. A “ukryć” może się w praktycznie każdym momencie, niezależnie od wielkości - wszak kosmos to wielki bezmiar i łatwo w nim coś “zgubić”. Okręt ogranicza sygnaturę augerową do minimum, wyłączając wszystkie suplementarne komponenty i redukując pobór mocy w esencjonalnych. W tym stanie może wykonywać Manoeuvre Actions, ale jego Speed wynosi połowę (zaokrągloną w dół) i wszystkie testy tyczące się manewrowości są trudniejsze o 1 stopień (domyślny test to Pilot [Space Craft, +10] + Manewrowość). Jeśli sternik sknoci ten test, akcja nadal się powodzi, ale nagła fluktuacja mocy czy odpał z napędów natychmiast zostaną zarejestrowane na radarach w okolicy, podobnie jak odpalenie broni pokładowej.
Ważne: to nie są zasady ukrywania się w trakcie walki. Od tego jest akcja Disengage. Silent Running to podtrzymywanie czajenia się po walce, albo ogólne bycie “skradnym”. Dzięki tej opcji można z powodzeniem zastawiać także zasadzki (wg zasad Surprise).

Nebula

Kiedy statek przelatuje przez mgławice (bądź inne chmury jakiejś drobnicy/gazu/pyłu) mostek musi wykonać test Navigation (Stellar, -10) + Detection aby nie zgubić kursu. Każdy poziom porażki na teście oznacza dzień zwłoki spędzony na błądzeniu. Ponadto, gęstość mgławicy narzuca limity zasięgu broni pokładowej (rzut 3k10 na początku bitwy). Do tego, statki działające wg zasad Silent Running wew. mgławicy mają bonus +30 do Manewrowości. Wreszcie, wszelkie testy z użyciem sensorów/augerów są o trzy stopnie trudniejsze wewnątrz “chmurek”.

W Waszej sytuacji Wasz sternik (Garlik) musi zdać jeden domyślny test podczas Silent Running, wzbogacony o mod +30 z mgławicy, natomiast eterowiec musi podjąć się testu nawigacji w tej chmurze. W razie czego maksymalny zasięg broni pokładowej wewnątrz to 17 VU (3k10: 9+5+3).

EDIT: w razie czego, coraxowy Wolfpack Raider zdał wszystko co miał zdać z minimalną wymaganą ilością Sukcesów, nie będziemy nań rzucać. Aiko jest niedyspozycyjna w weekendy, więc rzucę za nią na Stern Chase, ale w przewrotny sposób: użyje mocy psionicznej Inspire aby uspokoić a jednocześnie natchnąć i uodpornić na stres załogę na mostku Tempesta w odpowiedzi na rewelacje o OH i RG: poziom Fettered, Inwokacja z Psy-focus 30/58 Willpower, Power Focus Roll 55/58 WP. Moc zdana, zamanifestowana, bez ryzyka Psychic Phenomena, enpece z załogi czują się Zainspirowani i mają +10 do testów WP.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 13-12-2019 o 18:13.
Micas jest offline  
Stary 13-12-2019, 17:15   #152
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Wszystko, wszystko gnało, plątało się, zwalało im na głowy jednocześnie jakby Czas przestał istnieć. Jakby bóstwo czasu zostało pożarte przez wielką czarną bestię.

Bunt, wiadomość od jakiejś mafii, z którą Winter nie miała żadnego powiązania. Teczka od tajemniczego nadawcy. Bunt. Inkwizycja, Krucza armia. Bunt...

Winter czuła nudności na samą myśl o konsekwencjach, o tym w co została wrzucona bez pytania. Miała dość bycia bezsilną pacynką w rękach niewidzialnego puppet mastera i miała tego po dziurki od nosa. Mimo to tygiel emocji nie wydostał się przez zamrożoną maskę.

Rozkazy wydawane były szybko z chłodną precyzją szlachcianki urodzonej do tego jedynego celu.

Nie było wyboru: uciekną i skryją się lub zginą. Stwierdzenie jakie puściła w eter na obydwu statkach było krótkie i dosadne:
Teraz liczyło się tylko jedno i oczekiwała od wszystkich tego właśnie: przeżycia!



Mechanika:
Command 25/48, + 1/4 FP na dodatkowy sukces, oraz +10 na każdego kolejnego rzucającego z Exceptional leader
 

Ostatnio edytowane przez corax : 15-12-2019 o 17:30.
corax jest offline  
Stary 13-12-2019, 18:29   #153
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Chaos niepodzielnie rządził na ich grupą. Nic spokojnie się nie działo wszystko na istnego wariata. Ucieczki, strzelaniny, trupy towarzyszy, ale na Błysk udało się dostać. Teraz zostało tylko zwiać.

Tytus spostrzegł zaadresowana przesyłkę dla Pani Kapitan. Nadawca budził Jego zaniepokojenie, ale do Kulth trochę było. Mała szansa, by było coś tam na temat Garlika.

Wielka ucieczka trwała, a początek był wręcz perfekcyjny. Byle nic się nie spierdoliło. Odlecieć trochę potem się przyczaić i już wszyscy wolni.


użyto PS

Mechanika:
rzuty na Pilot:
76/50 PS 14/50
55/120
 

Ostatnio edytowane przez Lynx Lynx : 13-12-2019 o 18:49. Powód: mecha
Lynx Lynx jest offline  
Stary 13-12-2019, 18:43   #154
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Istną ironią losu było to że niedawno jeszcze wspominał Winter o Corvusie Coraxie, a teraz byli ścigani przez jego własny Zakon.

Pieprzona ironia losu.

Istoty, które postrzegał jako inspirację do szlifowania wojennego rzemiosła zostały skierowane przeciw nim... i miały być ich... zagładą.

Maurice'a przeszedł dreszcz.

Na wątpliwości oficerów, którzy wyglądali jakby mieli jakieś "ale" co do rozkazów Lady Kapitan, Maurice zareagował ostrą wiązanką klątw i gróźb.

***

Intimidate na Ogładzie
1D100 => 7 /46
 
Stalowy jest offline  
Stary 13-12-2019, 20:43   #155
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Ramirez zajął miejsce na mostku. Implanty natychmiast połączyły się z duchami statku. Uciekali.

Techkapłan myślał przez chwilę dlaczego Winter Corax nie wydała natychmiastowego rozkazu aresztowania buntowników. Jeżeli to dojdzie do kogoś z załogi, to może doprowadzić do zamieszek.

Nie czas jednak na to. Skupił się na jak najlepszym połączeniu z Duchem Błysku Cienia.

***


Mechanika

Rzut na techuse w pierwszej fazie 84/91 1 poziom sukcesu

Drugi rzut nie znajduje zastosowania po edycji

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 13-12-2019 o 22:22.
Mi Raaz jest offline  
Stary 15-12-2019, 11:06   #156
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Christo krążył po mostku dzieląc swą uwagę pomiędzy holograficzne obrazy projektorów oraz przejętych i ogromnie zdenerwowanych członków załogi, słusznie zatrwożonych tożsamością swoich prześladowców.

Kosmiczni Marines. Seneszal nigdy w życiu nie widział na swe oczy Kosmicznego Marine, chociaż jak każdy inny na pokładzie Błysku słyszał na ich temat niezliczone opowieści.

Starcie z takim przeciwnikiem było z góry skazane na porażkę, toteż starający się nie okazywać swego podekscytowania Christo czynił wszystko, by inspirującym słowem podtrzymywać morale załogantów.






Rzucam na Charm. Dwa rzuty 1k100, główny oraz ewentualnie drugi z przerzutu, jeśli pierwszy będzie nieudany.

 
Ketharian jest offline  
Stary 15-12-2019, 12:35   #157
 
Amduat's Avatar
 
Reputacja: 1 Amduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputację
Czas ich gonił, wróg ich gonił… wszystko dookoła Alecto pędziło na wariata, wchodząc na coraz to wyższe i wyższe obroty, aż wreszcie mutantka zaczęła się zastanawiać kiedy machina rzeczywistości przekroczy punkt krytyczny, co będzie skutkować wielką eksplozją, która pochłonie cały Błysk wraz z jego mieszkańcami.

Albo sytuacja rozwinie się w drugą stronę. Działania pod presją zwykle miały ten fabryczny defekt - sprawiają, że człowiekowi wydaje się, że oto odkrył perpetuum mobile, a ledwo się odwróci, maszyna się zatrzymuje… lub trafia w nią asteroida i wszyscy giną.

- Wszystko będzie dobrze - nieśmiertelna mantra córki domu Xan’Tai nie opuszczała spierzchniętych warg, gdy kobieta próbowała skupiać się na pospiesznych przygotowaniach do przejęcia roli ogrodnika… na razie w materium, w chmurze i pyle,

Ponoć nic jest szczególnie trudne do zrobienia, jeśli podzieli się to na etapy łatwiejsze do zrealizowania… tak, miało sens. Dużo morderczego sensu, ściągającego Błysk.
Wydającego na niego wyrok i oczekującego kompletu głów na srebrnej tacy.

Alecto się na to nie godziła, jakos tak się utarło, że lubiła swoją głowę.
- Wszystko będzie dobrze...




Rzut na Navigation (Stellar) z modami Difficult (poziom trudności testu -10) + Detection okrętu (+17) I BONUS +10 za bonus RT
wynik:92
przerzut: 18

(Stern Chase) rzut na Navigation (Stellar), czysty (+0), z bonusem +10 od RT
wynik:19

//rzuty
 
__________________
Coca-Cola, sometimes WAR
Amduat jest offline  
Stary 15-12-2019, 14:14   #158
 
Cane's Avatar
 
Reputacja: 1 Cane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputację
Inni myśleli o tym jak o ucieczce. On patrzył na to jak na nastepną szansę. Część z nich widziała porażkę. On widział sukces w uratowaniu ostatniego spadkobiercy rodu. Nie potrafił jednak pogodzić się tylko z jedną rzeczą. Buntem. Złamał dane słowo. Złamał złożoną przysięgę. Obietnicę. Jego słowa leżały u jego stóp. Zbrukane. Nic nie warte. Nie mógł spojrzeć w oczy Winter Corax. Nie potrafił. Zawiódł. Ona żyła. Ale on byl skończony.

Brodacz nie potrafił znaleźć sobie miejsca. Nie na mostku. Krótka rozmowa z Ramirezem zanim weszli na pokład Błysku Cieni, nadal odbijała isę echem w jego głowie. Mógł zostać. Oddać się w ręce inkwizycji. Przekazać dowody uzbierane przez tech kapłana o ich niewinności. Ale czy nie było by to aktem tchórzostwa? Uciec od jej werdyktu. Od poddania się karze, jaką ona mu wybierze. I choć pobyt w kazamatach świętego Ordo Hereticus na pewno do przyjemnych nie należało. Ahalion podjął decyzję by poczekać na decyzję pani Kapitan. Nie liczył na łaskę, jedynie na zrozumienie.

Modlitwa była tym w czym choć chwilowo potrafił znaleźć ukojenie. Choć na moment. Obecnośc arsmenó, towarzyszacych mu na każdym kroku przypominała o konsekwencjach. Nie mogli jednak przeszkodzić mu w wykonaniu jego świętego obowiązku. Nie odważyli by się. Może Cane chciał by spróbowali. Na dnie jego duszy nadal nadal słaby poblask dawał żar jego furii. Więc przywołał do siebie swoje zgromadzenie. Był to czas zwątpienia. Czas wątpliwości. Czas próby. A on zamierzał pomóc im wszystkim wyjść z niej zwycięsko.



Rzut na Command. Niewyuczony basic skill. Rzut na połowę FEL
26(rzut) / 27 [ 17(1/2Fel) + 10(bonus od pani kapitan)]
 
__________________
"Life is really simple, but we insist on making it complicated." -Confucius
Cane jest offline  
Stary 15-12-2019, 15:14   #159
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

Entourage rzetelnie zabrało się do roboty. Palącym problemem był nie tylko pościg, ale także rodzące się zamieszanie, panika... bunt, na obydwu statkach. Część Odkrywców zajęła się właśnie tym problemem. Pierwszy oficer zasiał terror własnego autorstwa, ustanawiając swój autorytet pośród „nowych” z Szeptu Cieni i utwierdzając go u „starych” z Błysku Cieni. Na mostku Tempesta wydatnie wsparła go w tym naczelna astropatka, w dyskretny sposób inkantując i rozsyłając subtelne fale telepatycznych uczuć powiązanych z dumą, inspiracją i odwagą. Skorzystał na tym później seneszal, w odpowiedni sobie sposób słownie zagrzewając ludzi do walki, dodając im otuchy i takie tam.

Pozostała część ekipy zajęła się rozwiązaniem problemu pościgu. Lady-kapitan podejmowała decyzje i wydawała ogólne rozkazy, które następnie misjonarz „transmitował” i dopilnował ich wykonania. Nawigatorka wytyczyła kurs na kraniec systemu pozwalający trochę zmylić pościg. Eksplorator zadbał o to, aby napęd Tempesta działał bezpiecznie na pełnych obrotach. Sternik natomiast w pocie czoła pilotował okręt, pokazując, że presja mu jednak niestraszna.

Wreszcie, wyglądało na to, że im się udało. Dotarli na skraj systemu i czym prędzej skoczyli w Osnowę. Dzięki wciąż „obecnemu” prześwietleniu oczu głównej nawigatorki, skok ten był formalnością – tym bardziej, że raptem do sąsiedniego, bardzo blisko położonego systemu Rubycon I.

Skany nie wykazywały bezpośrednich zagrożeń. Ścigający z pewnością byli w stanie skoczyć za nimi i ich namierzyć... ale tutaj łatwo było ich zgubić. Wprawdzie Rubycon I był często patrolowany przez Imperial Navy w związku z aktywnością piratów, to akurat Ród Corax miał fuksa – nie wyglądało na to, by był tutaj ktokolwiek. A system był idealną kryjówką. Gdzieś w zamierzchłych tysiącleciach musiało tutaj dojść do supernowy – centrum układu stanowił malutki, zimny biały karzeł, wokół którego było mnóstwo martwych skał, głównie różnego rodzaju asteroid powstałych po strzaskanych planetach. A także chmury pyłu stanowiące prawie-że-mgławice. Tam obydwa statki wleciały i przeszły na „cichy bieg”. Moc do wszystkich suplementarnych komponentów i broni została zredukowana do minimum potrzebnego na podtrzymanie funkcji życiowych załogi (czyli atmosfera tak, ale już grawitacja czy światło niekoniecznie – załoga przytwierdzała lub chowała wszystko co mogła i korzystała z osobistych lamp), natomiast do esencjonalnych została zredukowana o połowę. Kwatery, SPŻ, mostek i Enginarium skryły się w półmroku które częściowo rozświetlały tylko pomarańczowe lub czerwone światła awaryjne. Wszędobylski szum, drżenie i inne przejawy życia Ducha Maszyny znacznie ucichły.
Teraz dopiero mogli usłyszeć jak wiele pisków, trzasków i metalicznego klangoru odbywało się na całej jego długości, szerokości i wysokości. Poddawany „naturalnym” naprężeniom okręt... trzeszczał. Jak legendarne statki z drewna pływające po morzach Świętej Terry.

Czekali, przyczajeni w mgławicy, wykonując jedynie niezbędne, krótkie i powolne ruchy lub manewrowe korekty. Wreszcie, kilka godzin później przybyli. Dwa ryfty w Osnowie, wyskok dwóch sygnatur, zamknięcie ryftów. Pasywne skanery nie mogły podać wiele więcej, tym bardziej w tej „zupie” z pyłu i kamieni. Ale te dwa statki były... uparte. Wleciały w mgławicę, badały skały. Trzeba było czekać – i się nie zdradzić.

A w międzyczasie było nieco spokoju. Chór astropatów z Tempesta odzyskał pełną sprawność i był gotów do pracy. Maurice de Corax trafił na dywanik u Lady Winter, plotka głosiła, że dostał opierdol za coś. Parę godzin później obydwoje trafili do sali narad, gdzie mieli zająć się tymi wiadomościami. Winter za pomocą kropli krwi odblokowała tekę dostarczoną przez kuriera. Były tam dokumenty handlowe. Listy przewozowe, umowy, faktury, weksle i inne. Wszystko sygnowane... przez Gunnara Coraxa, sięgające około trzech lat wstecz przed jego śmiercią.

Odczytali także wiadomość... która rzuciła dużo światła na sytuację i odpowiedziała na kilka pytań, w zamian zadając następne.

Tylko do Winter należała decyzja, z kim jeszcze pragnęłaby się podzielić tymi... rewelacjami.



[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=aH3eTbmNmWk[/MEDIA]

Do Lady Winter Corax, bądź innych żywych dziedziców Rodu RT Corax,

Na wstępie pozwólcie mi, milady, wyrazić me ubolewanie za tak... bezosobową formę kontaktu. Niestety, ciekawe czasy wymagają korzystania z dostępnych solucji. Me nazwisko to Kazik i mienię się baronem (czy też raczej „baronem”, nieobce jest mi ironizowanie w mej sytuacji) organizacji, którą zapewne Pani – i Pani entourage, w szczególności sternik – zna jako Kasballica.

Tuszę, że możemy pominąć dalsze kwieciste opisy i zbędne formalności. Wszak ostatecznie, po odarciu ze wszelkich ozdób, jesteśmy ludźmi interesu.

Interes Kasballiki dotyczył Pani nieodżałowanego ojca, Lorda Gunnara – a teraz w interesie mej organizacji jest ostrzec Panią przed niespodziewanymi konsekwencjami jego działalności. Podczas pobytu w Port Wander z pewnością otrzymała pani geno-zamkową tekę z dokumentami. Osobiście gwarantuję ich autentyczność. Na wielu z nich, szczególnie na mniej formalnych listach, znajdzie Pani także i mój podpis. Robiłem z Pani ojcem intratne interesy skupione na Peryferiach i dzikiej przestrzeni między sektorami Calixis a Scarus – terytoriami znanymi jako Front Skrętu, gdzie już od wielu lat Imperium zmaga się z secesjonistami i xenos. Kasballica i Ród Corax były tam obecne. W pewnym momencie nawiązaliśmy niebywale lukratywną współpracę. Pani nieodżałowany ojciec był jednym z niewielu Rogue Traders w okolicy i jednym z jeszcze mniej licznej grupy nie posiadającej moralnych obiekcji aby handlować ze wszystkimi zainteresowanymi. Logistyka, zwiad i transport dla sił i urzędów Imperium, kontrabanda dla naszej organizacji, a nawet podobne zlecenia wykonywane po cichu dla przedstawicieli Severańskiego Dominatu, niezrzeszonych Zimnych Handlarzy (do którego grona sam się zaliczał), a nawet – jak głosiła oszczercza plotka – kontakty z xenos. Część z tego to kłamstwa, część półprawdą jest, a wiele z tego to sama prawda.

Ubolewam nad ciosem, jaki Pani serce musiało w tej chwili otrzymać na wieść o tym, że Lord Gunnar nie posiadał nieskazitelnej reputacji, niemniej jednak nigdy w swym życiu – a długie ono jest i spędzone w całości w cieniach – nie spotkałem tak zręcznego negocjatora, tak sprytnego handlarza i tak skrytego człowieka. Potrafił przeprowadzić każdą transakcję i wypełnić dowolne zlecenie którego śmiał się podjąć, nie baczyć na żadne konwenanse ni uprzedzenia, przyczynić się do bajecznego bogactwa i wielu zadowolonych uśmiechów, jednocześnie zachowując twarz, honor rodu... i nieświadomość nawet jego wyżej postawionych pracowników. Nieskromnie powiem, że to ostatnie było aranżowane wspólnie z moją osobą.

Niestety, Lord Gunnar popełnił szereg drobnych błędów. W szczegóły wnikać nie będę, ale dał się wpierw zmanipulować, później zaś dopuścił do wycieku informacji w niepowołane ręce.

Manipulatorem jest Inkwizytor Ordinarius Wolfsey Kaarl. Niewiele mogę powiedzieć na jego temat oprócz tego, że on, ja i Pani ojciec jesteśmy pokrewnymi duszami... kolegami po fachu, można by rzec. Niemniej jednak Pan Kaarl grywa we własne gierki, prawo do których uważa iż posiada dzięki kawałkowi metalu dyndającemu mu na łańcuchu. Lord Gunnar pierwszy swój błąd popełnił, spiknąwszy się z nim. Nic dobrego nie wynika z kontaktów z takimi, jak Kaarl, możecie mi wierzyć na słowo.

Ludzie z niższych sfer mają powiedzenie, że komuś do głowy za mocno uderzył tranq (bądź rotgut, vel amasec, co kto lubi). Być może oszczercy mogliby tak określić Pana Gunnara. Dość rzec, że pewne szczegóły jego działalności wpadły w ręce von Sorillów, ludzi, z którymi nawet moja organizacja (a przynajmniej ten jej fragment pod mą komendą) nie preferuje miewać kontaktów. Von Sorillowie, jakkolwiek sami zamieszani w secesjonistyczne, heretyckie, buntownicze i zwyczajnie szemrane praktyki na Peryferiach, wykorzystali tą wiedzę w iście cwany i niespodziewany sposób – poszli z nią do Inkwizycji. Dosyć... odmiennej od poglądów reprezentowanych przez Pana Kaarla. Do tak zwanych „Purytanów”. I sprowadzili na głowę Lorda Gunnara, Wasz ród i Waszych zauszników hekatombę w postaci połączonych sił rywali i zawistników, Inkwizycji pod przewodnictwem Inkwizytora Ordinariusa Ivana Kirge'a (rywala Pana Kaarla), a nawet – o zgrozo – fregatę klasy Gladius należącą do zakonu Kosmicznych Marines znanego jako Krucza Gwardia, z pełną załogą... i całą drużyną marines. Okręt ten zdążał wraz z innymi na Krucjatę Pogranicza, acz został tymczasowo „wypożyczony” przez Pana Kirge'a, który musiał tamtejszym Adeptus Astartes różnych rzeczy nakłaść do głowy.

Ten niewydarzony „sojusz” zniszczył Pani Ród i o mały włos nie pozbawił życia Pani oraz Pani kuzyna. Jak zapewne wiecie, nie ocalał nikt inny. Nawet i moja organizacja musiała wycofać swe inwestycje z rejonu Peryferiów.

Jak na razie udało się Wam im uciec na skraj Calixis i Koronus. Mądry ruch, niemniej jednak nie macie wiele czasu. Szacujemy, że wraz z początkiem miesiąca martiusa Astartes i inkwizycyjny statek przybędą do Port Wander, przedtem eliminując to, co mogliście pozostawić za sobą w układzie Fydae. Wtedy aktywują komórkę akolitów oraz paru innych obwiesi z Peryferiów, których już przerzucili do PW.

Kiedy to się stanie, nie będziecie pozostawieni sami sobie. Moi pracownicy już operują w PW, mając oko na tych szpionów oraz na Was. Możecie liczyć na ich dyskretne wsparcie do czasu aż nie uciekniecie z PW. Niestety, nie będziemy w stanie wspomóc Was w Waszej ucieczce, milady. Radzę jak najszybciej dokończyć swoje sprawy po tej stronie Paszczy i udać się do Footfall. Jest to miejsce o mniej wystawnej reputacji oraz węższych rozmiarach, aniżeli Port Wander, niemniej jednak nie funkcjonuje tam Lex Imperialis, Imperial Navy zapuszcza się rzadko, Rogue Traders stanowią główną siłę... a siedzibę ma tam także odłam naszej organizacji, zwany Misją Kasballica.

Jeśli można coś milady poradzić: kiedy tam Państwo dotrą, bezzwłocznie skontaktujcie się z naszym przedstawicielem; na imię mu Vladaym Tocara. Ów mąż zapewni Wam informacje... a także z ochotą nawiąże lukratywną współpracę co do niewysłowionej mnogości kontraktów, okazji i potencjału, jakim wciąż pozostaje niezgłębiona Ekspansja Koronus.

Nie radzę przez następne kilka lat wkraczać ponownie na terytoria Calixis. Będzie to jedynie prowokowało Pana Kirge'a i jego „przyjaciół” oraz może ponownie wystawić Panią na manipulacje Pana Kaarla. Niech ich rywalizacja wróci do pierwotnego wymiaru, sojusznicy nawzajem pościerają na proch, a Krucza Gwardia ruszy do innych, bardziej naglących zadań na Krucjacie Pogranicza. Mogę Panią zapewnić, że ze swojej strony dołożę starań, aby tak się stało.

Raz jeszcze, kondolencje ode mnie i mych współpracowników za nieodżałowanego Lorda Gunnara i innych członków rodu. Ten mężczyzna wiedział, czym jest profit i nie bał się po niego wyciągnąć rękę. Tuszę, że Pani – uporawszy się z przejściowymi trudnościami i niewdzięcznymi osobami – wyniesie swą dynastię na jeszcze wyższy poziom.

Z wyrazami szacunku i nadziei na owocną przyszłość,
S. Kazik



Wreszcie... wyglądało na to, że sytuacja się poprawiła. Łącznie dzień pościgu w Materium i mikroskoku w Immaterium. Potem trzy dni czekania i dryfowania w chmurze pyłu, umykania przed augerowym wzrokiem bezlitosnych poszukiwaczy. Jednakże nawet im nie było w smak przebywać w Rubycon I tak długo. Ta szybsza sygnatura – ani chybi Gladius od Raven Guard – uszedł z systemu, zostawiając tylko czarny „pielgrzymkowiec”. To była szansa na łatwy dolot do punktu skoku i ucieczkę. Długi skok przez resztę tych „ziem” oraz całą Paszczę, naraz, do układu Furibundus, gdzie czekała na nich zbawienna przystań – stacja kosmiczna Footfall. Trudny skok, ale z (cofającym się już) „prześwietleniem” wzroku Alecto, współpracującej z uczniakiem z drugiego okrętu, był możliwy do wykonania bez odwiedzania Stacji Przejścia i Rubycon II.

Ucieczka z Imperium, tam, gdzie Inkwizycja, Adeptus Arbites i Imperial Navy nie miały takiej siły. Ucieczka, która była na wyciągnięcie ręki. Ten Jericho nie miał szans ich dogonić nim wejdą do punktu skoku, a Gladius nie miał prawa zdążyć zawrócić z własnej, już rozpoczętej podróży. Do samego końca Błysk i Szept pozostały od nich daleko i niewykryte, między innymi dzięki wysiłkom Tytusa Garlika, a także doskonale orientowały się w przestrzeni dzięki pracy Alecto Xan'Tai.

Ale po drodze trzeba było rozwiązać jeszcze dwie sprawy.

Pierwszą był pogrzeb zasłużonego oficera i pracownika Rodu Corax. Lucius McKak, Void-Master, Master of Gunnery, odszedł - aby spocząć w Próżni. Żył w niej, umarł w niej, w niej miał pozostać na wieki.

Następnie była msza dla Lady-kapitan, pierwszego oficera, reszty entourage i kadry oficerskiej w świątyni Boga-Imperatora, odprawiona przez Misjonarza. Zarazem pogrzebowa, dziękczynna, jak i błagająca Złoty Tron o dalsze wsparcie.

A kiedy się zakończyła, do środka wkroczyli strażnicy. Dużo więcej, niż było potrzebne. Zawarli drzwi. Na ich czele kompania Lifeguards dziedziczki kapitańskiego tronu. Kilkoro formalnie ubranych natychmiast do niej doskoczyło, otaczając ją szczelnym kordonem bodyguarding. Pozostali, uzbrojeni jak do walki, wydawali rozkazy. Tłum zastygał w bezruchu i schodził z drogi pod ściany. Oni nie byli celem.

Celem była trójka jednych z najwyżej postawionych oficerów, członków entourage. Przez szczekaczki wykrzykiwali imiona. Ahallion Cane Iss. Tech-Kapłan Ramirez. Christo Barca. Mieli się poddać z rozkazu Lady-kapitan Winter Corax i ponieść karę za bunt wobec niej.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 15-12-2019 o 17:17. Powód: Wzmianka o pogrzebie Luciusa przed mszą.
Micas jest offline  
Stary 15-12-2019, 15:34   #160
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Świątynia na Błysku Cieni

Christo Barca uniósł powolnym gestem ręce, posłał w kierunku Dalii znaczące spojrzenie nakazując jej nie interweniować. Z kamiennym obliczem stanął w rozkroku pozwalając się zatrzymać przybocznym strażnikom Winter.

Przyglądał się każdemu z żołnierzy w ten sam sposób, kodując w pamięci ich twarze z miną sugerującą otwarcie rachunku, który kiedyś miał być z nawiązką odpłacony.
 
Ketharian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172