Gert uśmiechnął się lekko. Niech towarzysze się prawią, a on sobie zje... no, i plan jak każdy i znowu udany! Potrzebował jadła, a woda była zdrowa, choć wolałby piwo. Cóż, alkohol jeszcze czuł w swoim systemie, ale nie jakoś tragicznie. Tak czy inaczej, posilił się i spojrzał na Kornaliusza.
- Szukałem was Panie wczoraj wieczór. - powiedział swobodnie - Mam pewne przyprawy w których możecie być zainteresowani, ale o tym jak wrócimy. Fortel to jedyna nasza szansa na przyskrzynienie tej bestyji.
- Tutaj nasuwa się pytanie. Skoro bestia na srebro wrażliwa, to czy znienawidzony metal wyczuwa? Przyznam, że i nam broń by się zdała, jeśli ta misja ma być sukcesem.