Vermer wylądował na kamiennym podłożu doliny i podszedł do braci zgromadzonych wokół kronikarza. Stan psionika był ciężki i Janus zaoferował pomoc w medevac. Carny Templariusz szanował tę decyzję, mimo że nie był pewien, czy sam by się na coś takiego zdobył.
Mimo utraty członka teamu, należało kontynuować walkę z Tau. Im wcześniej zniszczą klony Puretide’a tym lepiej. Zarówno dla Gwardii Imperialnej jak i Marines. Vermer wczytał na wyświetlacz przezierny w hełmie rzut terenu, jaki był widoczny na znajdującym się na orbicie okręcie. Nałożył na to dane dostarczone przez zwiadowców. Dobrze chroniony kompleks wojskowy, ukryty zarówno dla przypadkowych maruderów, jak i dla bardziej zaawansowanych jednostek wypatrujących. Na szczęście drużyna scoutów go nie przeoczyła. Budynki były zabezpieczone i schowane za tarczą energetyczną, która w teorii miała chronić przed atakiem artyleryjskim jak i uderzeniem orbitalnym. ~Ciekawe, czego najbardziej się boicie? Gdzie jest wasz czuły punkt? Na czym wam najbardziej zależy?~ myślał Vermer. Gdzieś musiał istnieć klucz do rozwikłania tej zagadki. Czarny Templariusz wywołał symulację ataku rakietowego, artyleryjskiego i orbitalnego. Obliczał trajektorie lotu pocisków, wpływ siły Coriolisa na uderzenie z orbity oraz w jaki sposób eskadra bombowców mogłaby wykonać atak pociskami o korygowanej trajektorii. Przeliczał, jakie budynki zostaną najmniej zniszczone, które zmiecione z powierzchni ziemi, które przetrwają, jeżeli są pod nimi bunkry. Na wyświetlaczu śmigały coraz to nowe wzory, kolumny liczb i wektory ataku na trójwymiarowym układzie współrzędnych. Vermer lubił liczby. Nie oszukiwały jak informacje od przesłuchiwanych jeńców. Nie były ulotne jak wspomnienia poległych, którym ktoś zjadł mózg. I w końcu, te wszystkie obliczenia nie myły obarczone subiektywnym spojrzeniem, które zakrzywiało rzeczywistość, w zależności od tego kto patrzył. Były chłodne na swój obiektywny sposób.
-
Bracia – zwrócił się do pozostałych członków kill-teamu –
zerknijcie na moje obliczenia. Wychodzi na to, ze w kompleksie jaki odkryli nasi zwiadowcy z wysokim prawdopodobieństwem znajdują się bunkry, w których jest wystarczająco dużo przestrzeni na potężne laboratorium jak i sale do tworzenia, modyfikacji i wzmacniania tkanek. Spójrzcie na fragment terenu najbardziej chroniony przed uderzeniem z orbity. Tam może być to, czego szukamy
Vermer wysłuchał instrukcji Kosmicznego Wilka. Były jasne i klarowne. Miał robić to, co potrafi najlepiej – zająć się taktyką uderzenia i wiązać walką wręcz wrogich dowódców. Templariusz był ukontentowany. Duch pancerza też. Nawet się uspokoił – przynajmniej na chwilę.