Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2019, 12:22   #364
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację
Mnich nie był zdziwiony środkami bezpieczeństwa szamanki. Jej nie zależało na tym, żeby walka była uczciwa, ale na podkreśleniu swojej nadrzędnej pozycji. Efektem tego był fakt, że Anathem miał niejako dwóch przeciwników. Koboldziego mistrza, który sam w sobie już był niemałym wyzwaniem, oraz cały jego magiczny rynsztunek. Już pierwsza wymiana ciosów i sam wygląd kobolda, sprawiły, że mnich zaczął poważnie zastanawiać się nad swoimi szansami w tym pojedynku. Nie miał tak naprawdę, gdzie uderzać, bo opancerzony i mocno umagiczniony przeciwnik wydawał się nie mieć luk w obronie. Flame był niepocieszony. Chciał cieszyć się piękną walką, pełną szybkich i zwodniczych ataków, a nie uśmiechało mu się atakowanie żółwia i próby dobrania się do skorupki. Taktyka Quarra wydawała się polegać na przyjmowaniu ciosów na pancerz i tarczę, oraz próbach przewrócenia i okładania powalonego przeciwnika i trzeba mu przyznać, że znał się na rzeczy. Na szczęście Zate było sztuką walki nie tylko składającą się z szybkich i efektywnych ciosów, ale obfitowała też w różnego rodzaju chwyty, pozwalające pochwycić przeciwnika i systematycznie zadawać mu ból. Takie podejście w połączeniu z nadnaturalną zdolnością do pokrywania swych pięści kwasem, pozwoliło Anathemowi stosunkowo szybko i bez większych obrażeń wygrać ten pojedynek. Kiedy kobold padł nieprzytomny, mnich rzucił tylko okiem na wyraźniej wściekłą szamankę i zabrał się za cucenie oponenta. Walczył dzielnie. Zasługiwał na szacunek.
 
shewa92 jest offline