Kestyr rozejrzał się po okolicy. Mieli teraz w zmniejszonym składzie dokończyć misję. Ale Kestyr nigdy nie czuł się wilkiem w stadzie. Jego zakon kształcił rycerzy. Rycerzy, którzy walczyli w pojedynkę. Dlatego też Techmarine rozglądał się za jakimkolwiek wymagajacym przeciwnikiem. Choć próżno było szukać czegoś takiego. Kestyr liczył na starcie z komandorem, ale Kronikarz go ubiegł. Czołgi i inne maszyny zaś raczej były domeną devastatorów. Próżno było ścierać się z nimi w walce na miecze.
Toteż przemierzał kolejne metry od czasu do czasu wywołując ciche syk, syk, syk, seriami z boltera z tłumikiem.
Zamykał pochód osłaniając tyły. Musieli zlokalizować innych Bitewnych Braci. A później pomyśleć co zrobić z klonami Komandora Puretide. Mieli w końcu w odwodzie ekipę saperów. Tylko, żeby saperzy mogli działać, to musieli wiedzieć co trzeba wysadzić.
Ewentualnie, jeżeli uda im się dostać do zaawansowanego kompleksu laboratoriów, to jest szansa na przegrzanie ich wewnętrznych reaktorów. Tym mógłby się zająć Techmarine Kestyr.