Gert się zaśmiał. To było dobre! Eksperymenty na blondynce! Ah! Jakie to on by z nią "poeksperymentował"! Widać ktoś miał słabość do nieprzytomnych, ale żeby z tego robić trójkącik? To było wyborne!
- Nie ty jeden. - powiedział w końcu - Kiedym ją pakowalim do karocy, głowę bym dał, żem to w nim widział. To, że jej los nie był mu obojętny... Kto wie?
Ziewnął i zamrugał oczami, po czym pokręcił głową. Oj tak, był lekko padnięty. Chyba jeszcze miał resztkę wina w pokoju... może tak drzemka? Tak, drzemka na chwilkę byłaby całkiem niezłym pomysłem.
- To co? Bierzemy zlecenie? Będzie dużo ostrożnego gadania i miejmy nadzieję po broń nie sięgania, a gdy bestyja przebrzydła łeb z jamy wynurzy, utoczymy jej krwi i wnet się rozchmurzy!