20-12-2019, 12:38
|
#198 |
Kowal-Rebeliant |
Gwardzista doszedł do wniosku, że w tej formie nie jest zagrożeniem dla poczwary. Większość jego ataków była za słaba, żeby przebić się przez obronę przeciwnika, za to ten nie miał problemu, żeby się odpowiednio zrewanżować. Trzeba było uderzyć raz a porządnie.
Vantragowi zaświtał w głowie pomysł i niezwłocznie zabrał się za jego realizację. Rozluźnił lwie szczęki i wypuścił potwora z dotychczasowego uścisku, rozpoczynając jednoczenie przemianę. Zniknęła grzywa, łeb nieco się zmniejszył, pysk wydłużył, łapy skróciły a futro stało się gestsze, dłuższe i ciemniejsze. Tam, gdzie wcześniej stał lew, teraz widać było podobnych rozmiarów rosomaka, rannego rosomaka, który ryknął wściekle, budząc w sobie pierwotną furię. Już wydawało się, że rzuci się na przeciwnika, gdy rozpoczęła się kolejna przemiana. Ta była nieco inna. Wyglądało to tak, jakby rosomak próbował stanąć na dwóch łapach, a jego ciało dostosowywali się od potrzeb. Stawał się bardziej humanoidalny. Tylne łapy przekształciły się w chwytne stopy, przednie zachwiały swoje szpony, ale wyglądały bardziej ludzki, pysk się skrócił, głową trochę urosła, futro skróciło i zrudziało. Gwardzista wyglądał teraz jak spora, złowieszcza małpa o ostrych zębach, z płonącą w oczach furią.
Ostatnio edytowane przez shewa92 : 20-12-2019 o 12:43.
|
| |