Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2019, 23:15   #206
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Południe 22 Brauzeit 2518 KI, okolice Herrendorfu


Między zamulonymi i przykrytymi gnijącą materią zbiornikami wodnymi, a może szlamowymi, choć coś tam żyło, wiła się ścieżka, z pozoru równoległa do linii pagórków i skarlałych drzew, za którą ukrywał się Herrendorf. Podobne rachityczne, na wpół martwe dendrony wyłaniały się z toni mokradeł. Zdawkowo eleganckie na tę sytuację, trzewiki panny Hochberg zagłębiały się miękko w mokrym gruncie. Stawiała kroki uważnie, nigdzie się właściwie nie śpiesząc, bo i nigdzie nie zmierzając. Pomyślała, że szkoda byłoby spłoszonej zwierzyny, a jej myśli dziwnie powędrowały do młodego łowcy.

Kiedy jednak Mayer pojawił się koło niej i niespodziewanie zaczepił rozmową, najpierw się wzdrygnęła, nie oczekując w istocie zainteresowania kogokolwiek. Przystanęła. Choć w duszy, tego to właśnie pragnęła, zakneblowało ją jak na przesłuchaniu inkwizycji. Przywołała za to na usta entuzjastyczny i naiwny uśmiech panny, która pierwszy raz w życiu roznosi posiłki w karczmie dla najemników. Zalśniły nawet oczy, zdumiewająco unisono, zgodne jak nigdy.

Ręką zbrojną w szpadel wskazała daleko na horyzont. - Tam zniknął, dlatego właśnie nie mam odwagi iść dalej od murów. - zdjęła z głowy czapkę nausznicę, wyściełaną od środka futrem, a kiedy to czyniła umyte rano w ziołach włosy stanęły dęba naelektryzowane, czyniąc z oblicza czarownicy blade słońce w czarnych promieniach. - Magia? - popatrzyła zalotnie w oczy Felixa.

Ruszyła na powrót, ale bardzo wolno, by utrzymać delikatną więź zainteresowania, którą chyba z woli bogów zyskała.

- Pytałeś, czy patrzyłam, tak patrzyłam. Widziałam to, ukryło się tam gdzie wskazałam, ale nie jestem biegłą mistrzynią jak Katerina. - zwróciła wzrok znów do łowcy - Czy to nie dziwne, że ja patrzyłam, ty pomyślałeś, a mistrzyni nie nakazała dokładnego rozeznania? Cieszę się, że zapytałeś, bo myślałam, że oszalałam. Tak wiele nieobrazów widziałam w nocy i czyniąc zwiad. Te wrażenia nie są takie jak je postrzegasz ty, słyszę czerwień, czuję zapach strachu, powiesz, że i ty go znasz, od zaszczutych zwierząt. Nic podobnego, to fetor, który po prostu wywołuje, strach, panikę, beznadziejność, choć można i czuć zapach pieśni, szczęścia narodzin. - wbiła wzrok w chłopaka - zobaczyć smak miłości. Nie wszystko po drugiej stronie magicznych wrót jest chaosem.

Znów się spłoszyła własną otwartością, nieporadnie, ale skutecznie wzięła młodego Mayera pod ramię - Wybacz, niepotrzebnie trapie cię szczegółami. Chciałabym przejść wzdłuż linii tamtych karlaków - wskazała na pokraczne dendrony na wzgórzach opasających Herrendorf - później musimy już wracać, żeby spotkać się z czarodziejką. Ciągle liczę na coś do jedzenia, bo na wikcie z mułu to i trzech dni nie pociągniemy. Felixie liczę na ciebie, może powinieneś pójść przodem wypatrywać zwierza. Ja będę baczyć na słońce.

Już uwolniwszy łowcę dodała - Przyjacielu, musimy się wspierać, wzmocnić grupę. Proszę porozmawiajmy przed wieczorem. Teraz powinniśmy skupić się na pozyskaniu jedzenia i wiadomości o tropach plugawców. Raz jeszcze dziękuje ci, że pytasz o dar. Większość woli milczeć. Stań proszę przy mnie na murach w nocy, opowiem ci co widzę, jeśli spytałeś o to, możliwym jest, że i ty nosisz ukryty dar.

Nie była przekonana, czy nie potraktowała młodego Mayera zbyt obcesowo, ale po niewyważonej pierwszej reakcji musiała się jakoś ratować.

Olivia chętnie puści przodem młodego łowcę, ona za nim, później Saxa i zamyka Franz. Małe kółeczko i wracamy. W drodze powrotnej, kiedy już poczuli się bezpiecznie Olivia chętnie powróci do rozmowy z Felixem. Bez względu na polowanie, do którego użyje ewentualnie dzirytu, zebrała Olivia spory zapas drewna w naprędce wyczarowanej z z torby wielkiej chusty.

Olivia Otwarta na pytania i zaczepki pozostałych członków ekspedycji.

Jeśli ktoś chce, zapraszam również do gdoc.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 21-12-2019 o 21:49.
Nanatar jest offline