21-12-2019, 13:11
|
#133 |
| Gert popił wodą rewelacje które teraz wychodziły na jaw. Chciał odpocząć, nic więcej. Nie mniej, nie mógł zgodzić się na parę rzeczy. Pal licho to co już się wydarzyło, ale to co mogło nastąpić... lepiej na zimne dmuchać. - Pójdę zapolować na tą "bestyję", ale z opisu na czarownika mi idzie, a że pono kapłan i zmiennoskóry tym gorzej. Jeśli prawda co do tego kamienia, to zostawcie go w komnacie. Jeśli ten człowiek, czy co to jest magią się para, a para się z tego co wiemy, może chcieć kamienia. Jeśli jest wieszczy w nicość nasze plany. - powiedział odkładając naczynie, już bez wody.
Wstał z miejsca i przeczesał dłonią zmęczoną, ale ukontentowaną czuprynę. Potrzebował popić wodę winem... coś jeszcze tam miał. Grynzy jakieś, czy coś. - Glebnę się. Obudźcie mnie za dwa małe dzwony, tylko skutecznie!
Po tych słowach ruszył w kierunku komnaty. Dwa małe dzwony to dość by mieć dość czasu na odpoczynek... a co potem? Poczyta może swoją księgę i pomuli nad problemem, potem posiłek i pewno wyprawa w nieznane po śmierć... Wyprawa warta opowiadań!
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
| |