Mandragora spojrzał uważnie na otaczający ich grzyb. To nie mogło być naturalne. W każdym razie nie całkowicie, musiała tutaj działać jakaś magia. - Jeśli z-zombie się przebiją może być n-nie ciekawie. - stwierdził wyciągając z bandoliera flaszkę alchemicznego ognia. Zawartość świeciła delikatnie w ciemnościach. Postawił ją na dole rampy i obudował ją od strony przeciwnej gruzem. Wątpił by niezbyt skoordynowane zombie były wstanie utrzymać równowagę na śliskiej pochylni. - T-teraz jeśli się przebiją to zjadą po rampie i ją r-rozbiją. Huk p-powinien nas ostrzec i p-przy okazji ogień je dalej osłabi. - wyjaśnił swoje postępowanie - D-dajcie mi chwilę z-zobaczę co to za g-grzyb. - dodał i zaczął uważnie przyglądać się nienaturalnemu tworowi. Miał zamiar go trochę pobrać do badania. Być może będzie wstanie dzięki niemu upichcić jakiś nowy, wyjątkowo paskudny wywar? Akcja - pułapka z alchemicznego ognia jak w opisie, potem staram się zidentyfikować grzyb i pobrać go na badania |